"Najpoważniejszym aspektem tego pawilonu jest to, że jest ideologiczny, niczego nie komunikuje. Kiedy w tym pawilonie widzi się sierp i młot jako pozytywny symbol, jasna jest ideologiczna intencja, że w jakiś sposób ukrywa się zbrodnie komunizmu"- stwierdził burmistrz Wiecznego Miasta, który pojechał na teren obozu razem z rzymską młodzieżą w ramach inicjatywy "podróż pamięci". Wyraził przekonanie, że w sposobie urządzenia włoskiej części ekspozycji można odnaleźć - jak to ujął - "interpretację zakotwiczoną w przeszłości". W ten sposób odniósł się do tego, że w organizacji pawilonu uczestniczyli włoscy komuniści, co - jego zdaniem - ma wpływ na przekazywaną treść.
Podczas wizyty szkolnej młodzieży na terenie nazistowskiego obozu zagłady przedstawiciele żydowskich gmin we Włoszech zaapelowali do burmistrza, aby przekonał włoski rząd o konieczności modernizacji włoskiego pawilonu i doprowadził do odblokowania 900 tysięcy euro, przeznaczonych właśnie na ten cel z budżetu jeszcze przez poprzedni gabinet Romano Prodiego.
Pomysłu tego nie popiera jednak Krajowe Stowarzyszenie Deportowanych do Obozów - ANED, które uczestniczyło przed laty w organizacji włoskiej części wystawy.
Muzeum Auschwitz-Birkenau nie skomentowało słów burmistrza Rzymu. Rzecznik Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau Jarosław Mensfelt przypomniał we wtorek, że projekty stałych wystaw narodowych przygotowywane są przez dany kraj i jedynie konsultowane z muzeum. "Wiemy, że toczą się we Włoszech rozmowy na temat wystawy, ale żadne konkretne prace się nie zaczęły".
Mensfelt powiedział, że ekspozycja włoska "to jest jedna z niewielu +starych+ wystaw, która nie została jeszcze zmieniona. Obecnie większość wystaw jest już uaktualniona, zrobiona raczej pod kątem merytorycznym, a nie artystycznym".
"W żaden sposób nikt w muzeum nie będzie komentował zamysłów artystów, którzy przygotowywali wystawę +dziesiąt+ lat temu, bo wtedy były inne czasy" - dodał.
Prasa włoska obszernie informuje o wizycie Alemanno w Auschwitz przede wszystkim z powodu jego politycznej przeszłości. Przez lata był on związany z włoskim neofaszyzmem i - jak się przypomina - uchylał się przed jednoznacznym potępieniem włoskiego faszyzmu.
Szczególną irytację środowisk żydowskich wywołały niedawno jego słowa o tym, że chciałby, aby jednej z ulic w Rzymie nadano imię Giorgio Almirante - jednego z ideologów ustaw rasowych z 1938 r. oraz włoskiego faszyzmu.
pap, em