Na kolana przed Rosją

Na kolana przed Rosją

Dodano:   /  Zmieniono: 
Francuzi nie od dziś kochają Rosję. Na szczycie w Nicei ta miłość sprawiła, że koncyliacyjny z założenia ton zamienił się w uległość. Prezydent Nicolas Sarkozy zgodził się ze stanowiskiem rosyjskim w sprawie tarczy. Może się mylę, ale to chyba Polska i Czechy, a nie Rosja są członkami Unii Europejskiej.
Rozumiem, że z Rosją trzeba rozmawiać. Trzeba też rozmawiać z jej obywatelami, by nie tworzyć kolejnej żelaznej kurtyny. Ale to ma być rozmowa, a nie potulne kiwanie głową. Reakcja francuskiego prezydenta na rosyjskie pogróżki, że w odpowiedzi na tarczę antyrakietową rozmieszczą w Kaliningradzie rakiety jest niepokojąca. Sarkozy bowiem zaproponował tzw. opcję zerową - czyli nie ma ani rakiet, ani tarczy. Zapomniał chyba jednak, że tarcza miała być rozmieszczona nie na terenie Francji, ale Polski i Czech. I nie powinien w naszym imieniu składać takich deklaracji. Nader delikatnie wypowiadał się też w sprawie wojny w Gruzji i niespełnienia przez Rosję wszystkich obietnic. Na wstępie spotkania zaś Unia wyciągnęła rękę do Rosji, zgadzając się na odblokowanie rozmów w sprawie nowego porozumienia UE-Rosja. Rosjanie wszystkie te gesty uznali za słabość i uległość Europy. Nie zdziwię się zatem, jak w kolejnej rundzie rozmów w sprawie porozumienia pojawią się nowe rosyjskie roszczenia. W końcu, jak się dostaje palec, to można od razu dostać całą rękę.