Czy Polska naruszyła swobodę wypowiedzi?

Czy Polska naruszyła swobodę wypowiedzi?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Europejski Trybunał Praw Człowieka pyta Polskę, czy nakazanie przez sąd przeprosin za wypowiedź "o praniu brudnych pieniędzy" nie narusza wolności wypowiedzi.

Chodzi o sprawę sprzed kilku lat. Jeden z kleczewskich radnych udzielił tamtejszej gazecie - "Ekspresowi Powiatowemu" wywiadu, w którym powiedział, że  "wszystko co zarząd gminy otrzymuje wkłada do jednego worka; niejasne jest, co  ile kosztuje...". Wyraził też wątpliwość czy zmodernizowano oczyszczalnię, tak jak zapowiadano.

Porównał również gminę w Kleczewie do sąsiedniej gminy w Wilczynie, która miała znacznie mniejszy budżet i potrafiła budować kanalizację znacznie taniej. "Czy to nie skandaliczne, dostawca, który zarabia 660880 złotych; czy to nie pranie pieniędzy w naszej gminie? - powiedział radny w wywiadzie.

Wywiad ukazał się w gazecie w marcu 2000 roku pod tytułem "Gdzie jest milion?" i z podtytułem "Kleczewski radny oskarża zarząd gminy o pranie brudnych pieniędzy".

W maju 2000 roku zarząd gminy złożył do Sądu Okręgowego w Koninie pozew o  naruszenie ich dóbr osobistych. W 2002 roku sąd uznał, że radny w wywiadzie podał nieprawdę i naruszył dobre imię i reputację zarządu gminy. Nakazał mu publikację przeprosin w "Ekspresie Powiatowym" i przeproszenie zarządu na  następnej sesji rady gminy.

Radny odwołał się od tej decyzji; Sąd Apelacyjny częściowo zmienił wyrok Sądu Okręgowego. Uznał jednak, że w części, dotyczącej aluzji do prania brudnych pieniędzy radny przekroczył granice dopuszczalnej krytyki. I za to nakazał mu przeprosiny w lokalnej gazecie oraz na następnej sesji rady miasta.

Radny wniósł od wyroku kasację, SN uznał ją za niedopuszczalną. I tak sprawa trafiła do Strasburga. Radny uważa, że zostało naruszone jego prawo do swobody wypowiedzi, co gwarantuje art. 10 Europejskiej Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności.

ND, PAP