Prezydent z opóźnieniem przyleciał do Japonii

Prezydent z opóźnieniem przyleciał do Japonii

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. A. Jagielak/Wprost.pl 
Prezydent Lech Kaczyński przyleciał w nocy z wtorku na środę czasu lokalnego z Mongolii do Japonii.
Prezydent wraz małżonką przybył do Japonii z 8-godzinnym opóźnieniem, na pokładzie samolotu wyczarterowanego od mongolskich linii lotniczych.

W rządowym samolocie Tu-154, którym prezydent miał poruszać się w trakcie swojej azjatyckiej wizyty wykryto awarię. Dalszą podróż po Dalekim Wschodzie prezydent będzie prawdopodobnie odbywał samolotami czarterowymi. W Tu-154 nie działa elektryczna część odpowiedzialna za odladzanie samolotu w czasie lotu.

"Jak się dowiedziałem, co się dzieje, to chwalę Boga, ponieważ państwo i ja możemy dalej rozmawiać" - powiedział dziennikarzom prezydent na pokładzie wyczarterowanego Boeinga -737, który bezpiecznie wylądował w Osace.

Prezydencka minister Małgorzata Bochenek, która poinformowała dziennikarzy o szczegółach zdarzenia, powiedziała, że zepsuta część prawdopodobnie zostanie dostarczona do stolicy Mongolii Ułan Bator w środę, jednak nie oznacza to, że rządowy samolot będzie mógł na pewno kontynuować podróż. Dlatego rezerwowane są loty czarterowe z Tokio do Seulu i z powrotem do Warszawy.

W ocenie prezydenta Lecha Kaczyńskiego, rząd powinien podjąć "stosowne kroki w sprawie kupna samolotów" dla najważniejszych osób w państwie.

W rządowym samolocie Tu-154, którym prezydent miał poruszać się w trakcie swojej azjatyckiej wizyty wykryto awarię. Dalszą podróż po Dalekim Wschodzie prezydent będzie prawdopodobnie odbywał samolotami czarterowymi. W Tu-154 nie działa elektryczna część odpowiedzialna za odladzanie samolotu w czasie lotu.

"Poczułem, że w końcu stało się to, co od lat, wziąwszy pod uwagę wiek tych samolotów, musiało się zdarzyć prędzej czy później" - powiedział dziennikarzom prezydent na pokładzie wyczarterowanego Boeinga-737, który bezpiecznie wylądował w Osace, w Japonii. Według Lecha Kaczyńskiego, "na szczęście" stało się to "w okolicznościach szczęśliwych, bo (...) nie w powietrzu".

"Jak się dowiedziałem, co się dzieje, to chwalę Boga, ponieważ państwo i ja możemy dalej rozmawiać, także moi współpracownicy, i najważniejsze - moja żona jest tutaj istotna" - powiedział prezydent.

Lech Kaczyński podkreślił, że jest głęboko wdzięczny władzom Mongolii za pomoc w zorganizowaniu czarteru. Okazuje się, że na lot prezydenta wyczarterowanym samolotem cywilnym potrzebne były nowe zezwolenia na przeloty nad Chinami i Koreą oraz lądowanie w Japonii. "To z powodu tych formalności jesteśmy opóźnieni 7-8 godzin" - tłumaczył prezydent.

Oczywiste jest - w ocenie prezydenta - że rząd powinien podjąć "stosowne kroki w sprawie kupna samolotów". "Przy czym myślę, że kupowanie używanych samolotów, bo taką propozycję słyszałem, dla takiego kraju jak Polska, czyli dużego europejskiego państwa (...) to jest całkowite nieporozumienie, brak szacunku dla państwa" - powiedział Lech Kaczyński.

Prezydent przyleciał w nocy z wtorku na środę czasu lokalnego z Mongolii do Japonii.

ab, pap, keb