Rozmowy z UE: Przełom czy pat?

Rozmowy z UE: Przełom czy pat?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Ministrowie spraw zagranicznych kilku krajów kandydujących do UE skrytykowali na spotkaniu w Nykoeping stanowisko Unii w sprawie okresu przejściowego w swobodnym przepływie pracowników.
Komisja Europejska stoi na stanowisku, by po przyjęciu nowych państw do UE obowiązywał maksymalny siedmioletni okres przejściowy w swobodnym podejmowaniu pracy w państwach obecnej "piętnastki" przez obywateli nowych państw członkowskich.

Rzecznikami takiego rozwiązania są przede wszystkim Austria i  Niemcy, które obawiają się napływu taniej siły roboczej z państw Europy Środkowej i Wschodniej, po ich wstąpieniu do UE. Austriacka minister zagroziła nawet, że Austria zablokuje proces rozszerzenia Unii, jeśli nie zostanie podtrzymane to rozwiązanie.

"Nie istnieją ani gospodarcze ani polityczne, jak również psychologiczne przesłanki dla wprowadzenia takiego okresu przejściowego. Nie wierzę, że nastąpi zalanie rynku pracy tanią siłą roboczą. Uważam, że takie drakońskie ograniczenia w  przepływie pracowników są niepotrzebne" - powiedział na to minister Bartoszewski, nazywajac propozycję Komisji "sztuczną konstrukcją". Dodał, że obawia się, by Polacy nie stali się przez to unijnymi "obywatelami drugiej kategorii".

Zdaniem czeskiego szefa dyplomacji, Jana Kavana, zaakceptowanie warunku siedmioletniego okresu przejściowego może utrudnić rządowi polityczne i psychologiczne przygotowanie czeskiego społeczeństwa do członkostwa w Unii. Propozycja ta jest "trudna do wyjaśnienia" i "bezpodstawna".

Natomiast zadowolona ze spotkania z szefami dyplomacji państw kandydujących była szwedzka minister Anna Lindh, nazywając je przełomem w tworzeniu przyszłej Europy. Podczas konferencji prasowej kończącej spotkanie powiedziała też, że jest "pozytywnie nastawiona do możliwości rozwiązania spornych obecnie kwestii, takich jak swobodny przepływ osób, jeszcze podczas przewodnictwa Szwecji w UE".

em, pap