Niemcy: opozycja chce przesłuchać generała USA przed komisją śledczą

Niemcy: opozycja chce przesłuchać generała USA przed komisją śledczą

Dodano:   /  Zmieniono: 
Politycy niemieckiej opozycji chcą wezwać przed komisję śledczą Bundestagu amerykańskiego generała Jamesa Marksa, który twierdzi, że dwaj agenci wywiadu Niemiec w istotnym stopniu wsparli atak na Irak w 2003 roku.

Opozycja oraz bawarska Unia Chrześcjańsko-Społeczna (CSU) stawiają także poważne zarzuty pod adresem szefa niemieckiej dyplomacji i kandydata SPD na  kanclerza Franka-Waltera Steinmeiera, który w 2003 roku, jako szef Urzędu Kanclerskiego, pełnił nadzór nad wywiadem.

Oficjalnie Niemcy, pod ówczesnymi rządami socjaldemokratów i Zielonych, zdecydowanie sprzeciwiały się atakowi na Irak.

Zdaniem Maksa Stadlera z liberalnej FDP wypowiedzi emerytowanego generała USA, opublikowane w najnowszym numerze tygodnika "Der Spiegel", są "nową jakością" w badanej przez komisję śledczą Bundestagu sprawie współpracy Federalnej Służby Informacyjnej (BND) z amerykańskimi służbami przed i w trakcie wojny w Iraku. "Niemcy miały udział w tej wojnie. Działalność niemieckich agentów była bezpośrednim uczestnictwem" - powiedział Stadler gazecie "Passauer Neue Presse".

"Musimy poruszyć niebo i ziemię, by doprowadzić do przesłuchania" Marksa -  ocenił rozmowie z radiem Deutschlandfunk przedstawiciel Zielonych w komisji śledczej Christian Stroebele. Oczekuje on od Steinmeiera szczerych wyjaśnień. Okazją do ich złożenia będzie zaplanowane na najbliższy czwartek posiedzenie komisji śledczej ds. BND, na  którym Steinmeier oraz poprzedni szef dyplomacji Joschka Fischer zostaną przesłuchani w charakterze świadków.

Ostre słowa słuchać również ze strony współtworzącej wielką koalicję CSU. "Przeszłość Steinmeiera wychodzi z cienia" - powiedział gazecie "Sueddeutsche Zeitung" sekretarz generalny bawarskich chadeków Karl-Theodor zu Guttenberg. Według niego powoli rozwiewają się złudzenia o "pokojowej niewinności socjaldemokratów". "Jeśli Steinmeier tego nie wyjaśni, coraz trudniej będzie mu się poruszać w mgle półprawd" - ocenił polityk CSU.

Emerytowany generał James Marks kierował w 2003 roku sztabem rozpoznawczym armii (czyli wojsk lądowych) USA. Według niego, inwazja na Irak została przyspieszona w rezultacie nadesłanej 25 lutego przez dwóch rezydujących w Bagdadzie agentów BND informacji, iż na rozkaz Saddama Husajna wojsko zaczęło palić znaczne ilości ropy w rafinerii Dora. Gdy amerykańskie samoloty bezzałogowe potwierdziły wystąpienie pożarów na  irackich polach wydobywczych, podjęto decyzję o ataku - by zapobiec dalszemu niszczeniu irackiej infrastruktury naftowej.

Steinmeier twierdzi, iż postępowanie BND nie było "aktywnym wspieraniem działań bojowych".

ND, PAP