UE gotowa wysłać obserwatorów na Bliski Wschód

UE gotowa wysłać obserwatorów na Bliski Wschód

Dodano:   /  Zmieniono: 
UE jest gotowa z powrotem wysłać swoich obserwatorów na przejście graniczne w Rafah między Egiptem a Strefą Gazy, co umożliwiłoby jego ponowne otwarcie - powiedział szef czeskiej dyplomacji Karel Schwarzenberg.

Występując w Parlamencie Europejskim w imieniu czeskiego przewodnictwa w Unii Europejskiej, opowiedział się za rozmieszczeniem w Strefie Gazy międzynarodowej misji, której zadaniem będzie nadzorowanie zawieszenia broni między Hamasem a  Izraelem.

Mówiąc o ewentualnej unijnej misji na Bliskim Wschodzie, Schwarzenberg nie  wykluczył rozszerzenia mandatu 200-osobowej unijnej grupy ekspertów, którzy pracują teraz na granicy mołdawsko-ukraińskiej (EUBAM).

"Wysłanie misji międzynarodowej, która monitorowałaby zawieszenie broni i  była łącznikiem między dwiema stronami, byłoby użyteczne" - powiedział Schwarzenberg. Zaznaczył jednak, że możliwości oddziaływania UE na Bliskim Wschodzie są niewielkie.

"UE ma bardzo ograniczone możliwości działania - poza szczerym powtarzaniem naszym partnerom, że muszą znaleźć rozwiązanie. UE może zaoferować wszelką pomoc, jeżeli nastąpi zawieszenie broni. Ale nie dysponujemy środkami, aby  skutecznie postawić tamę przemocy na tym terenie" - powiedział.

Zwrócił uwagę, że obie strony konfliktu: Izrael i Hamas są uzależnione od  innych mocarstw europejskich i pozaeuropejskich i to one powinny się włączyć w  rozwiązanie konfliktu bliskowschodniego.

Schwarzenberg wykluczył jakiekolwiek rozmowy UE z Hamasem, który jest wpisany na unijną listę organizacji terrorystycznych. "Nie sądzę, żeby sytuacja do tego dojrzała. UE nie może zrezygnować ze swoich zasad" - tłumaczył.

Wbrew apelom wielu eurodeputowanych opowiedział się natomiast za  kontynuowaniem kontaktów z Izraelem - choć przyznał, że obecnie trudno jest prowadzić dialog nad pogłębieniem relacji dwustronnych, na który zgodzili się w  czerwcu zeszłego roku szefowie dyplomacji "27".

"Zgadzam się, że w obecnej sytuacji byłoby przedwcześnie dyskutować sposób pogłębiania naszych stosunków z Izraelem oraz to, czy w najbliższej przyszłości miałby się odbyć szczyt UE- Izrael" - oświadczył.

Występująca wraz z nim w debacie o sytuacji w Strefie Gazy unijna komisarz ds. stosunków zewnętrznych Benita Ferrero-Waldner wyraziła nadzieję, że nowy impuls w rozmowach pokojowych na Bliskim Wschodzie da nowa administracja prezydenta Baracka Obamy, "która od samego początku powinna zaangażować się w  rozmowy dwustronne".

O zwiększoną rolę UE na Bliskim Wschodzie i współpracę z nową administracją USA apelują eurodeputowani w projekcie rezolucji, która będzie przyjęta w  czwartek. W dokumencie PE ma wezwać Izrael do natychmiastowego zapewnienia swobodnego dostępu do Strefy Gazy dla pomocy humanitarnej, a docelowo - do  akceptacji przez obie strony rozwiązania opartego na pokojowym współistnieniu dwóch państw.

"Jeżeli Izrael nie zakończy okupacji, jeśli nie da się Palestyńczykom nadziei na godne życie - jeszcze więcej ludzi zwróci się w stronę Hamasu" - powiedział lider Zielonych Daniel Cohn-Bendit.

"Jest oczywiście prawo Izraela do samoobrony, ale demokratyczne państwo musi zawsze zastanowić się, czy środki, jakich używa, są proporcjonalne. Wydaje mi się, że nie są" - powiedział lider socjalistów Martin Schulz, co reszta eurodeputowanych nagrodziła brawami.

Przyznał, że w Hamasie są ludzie "dalecy od ideałów demokratycznych", ale  opowiedział się za nawiązaniem rozmów UE z tą organizacją.

W Gazie wciąż trwają walki; wojska Izraela kontynuują ofensywę, zmierzając ku centrum palestyńskiego miasta. Według Palestyńczyków, ogólna liczba ofiar po  stronie palestyńskiej to co najmniej tysiąc zabitych i 4580 rannych. Po stronie izraelskiej miało zginąć 10 żołnierzy i trzech cywilów. Ponad milion - na  półtora miliona ogółem - mieszkańców Strefy Gazy pozbawionych jest dostaw prądu, a 750 tysięcy nie ma wody pitnej.

ND, PAP