Na Bliskim Wschodzie bez zmian

Na Bliskim Wschodzie bez zmian

Dodano:   /  Zmieniono: 
Ledwo zakończyła się operacja w Gazie, a już Hamas bez ogródek oświadczył, że będzie kontynuować politykę siły wobec Izraela. W tym celu nadal będzie kupował broń od innych państw arabskich i przy najbliższej okazji zaatakuje Izrael. Deklaruje to mimo podpisanego porozumienia pokojowego.
Pokazuje to, że porażka w wojnie z Izraelem niczego tak naprawdę nie zmieniła i celem nr 1 Hamasu (zapisanym zresztą w statucie) pozostanie zniszczenie Izraela i wygnanie Żydów. O pokoju ze strony palestyńskich radykałów nie ma mowy. Roczne zawieszenia broni ma Hamasowi jedynie dać czas na odbudowanie zniszczonego potencjału militarnego. Kolejna wojna na Bliskim Wschodzie jest więc tylko kwestią czasu.
 
Pokój w tym regionie nie jest bowiem możliwy tak długo, jak długo Hamas będzie grał pierwsze skrzypce w Strefie Gazy. Bo wyraźnie widać, że to Hamasowi zależy na radykalizującej nastroje wojnie z Izraelem, która jest jego racją istnienia. Jego główny ideolog, dr Younis al-Astel nie ukrywa zresztą, że ma większe ambicje. Marzy mu się podbicie Europy i obu Ameryk.