Niemcy: Traktat Lizboński w Trybunale Konstytucyjnym

Niemcy: Traktat Lizboński w Trybunale Konstytucyjnym

Dodano:   /  Zmieniono: 
Niemiecki Federalny Trybunał Konstytucyjny w Karlsruhe rozpoczął dwudniową rozprawę, w trakcie której zbadać ma zgodność unijnego Traktatu Lizbońskiego z niemiecką ustawą zasadniczą.
Nowy traktat, który zreformować ma Unię Europejską, zaskarżyli do trybunału poseł bawarskiej Unii Chrześcijańsko-Społecznej (CSU) Peter Gauweiler, postkomunistyczna partia Lewica, przewodniczący Partii Ekologiczno-Demokratycznej Klaus Buchner, a także grupa polityków i ekonomistów, na czele której stoi były eurodeputowany i syn przywódcy nieudanego spisku na życie Hitlera w 1944 roku Franz Ludwig Schenk Graf von Stauffenberg.

Choć ich argumenty nieco się różnią, to wszyscy skarżący mają wspólny cel: zapobiec nadaniu zbyt szerokich - ich zdaniem - kompetencji instytucjom UE oraz powstrzymać ograniczenie suwerenności państwa.

"Problem stanowi deficyt demokracji w UE, który zostanie jeszcze pogłębiony wskutek wejścia w życie tego traktatu" - powiedział we wtorek Gauweiler w RBB-Inforadio.

W jego ocenie niewystarczające są uprawnienia Parlamentu Europejskiego oraz parlamentów narodowych dotyczące udziału w podejmowaniu decyzji unijnych. "Parlament jako reprezentacja narodów musi mieć możliwość powoływania i odwoływania rządu. Takiego prawa Parlament Europejski nie posiada" - ocenił Gauweiler.

Jego pełnomocnik Dietrich Murswiek powiedział ponadto podczas wtorkowej rozprawy, że Traktat Lizboński to "nieczytelne monstrum", którego treść rozumieją jedynie nieliczni eksperci, ale nie obywatele.

Z kolei zdaniem Stauffenberga nowy traktat UE spowoduje stopniowe przesunięcie kompetencji w kierunku instytucji UE i ograniczy niemieckie procedury demokratyczne do roli "rytuałów towarzyszących".

Kwestionuje on przede wszystkim art. 308 traktatu i zawartą w nim tzw. klauzule elastyczności. Zakłada ona, że UE może podejmować działania nieprzewidziane w traktacie, które mogą się okazać niezbędne dla osiągnięcia określonych w nim celów (z wyłączeniem celów związanych ze Wspólną Polityką Zagraniczną i Bezpieczeństwa).

Pełnomocnik byłego europosła Markus Kerber powiedział we wtorek, że Unia stała się "hydrą" - organizmem niemożliwym do sterowania i kontrolowania.

Stanowisko niemieckiego rządu przedstawili przed trybunałem ministrowie spraw zagranicznych Frank-Walter Steinmeier oraz spraw wewnętrznych Wolfgang Schaeuble.

"Traktat Lizboński wzmacnia demokratyczne podstawy Unii Europejskiej" - powiedział Steinmeier, cytowany przez agencję dpa. Jak dodał, UE potrzebuje konkretnej odpowiedzi na zadania, jakie stawia przed nią przyszłość: walkę z terroryzmem, kryzys gospodarczy czy globalne ocieplenie. "Traktat nie jest celem samym w sobie, ale zapewnia UE zdolność decydowania i działania" - ocenił szef MSZ.

"Traktat nie osłabia suwerenności Republiki Federalnej Niemiec" - wtórował mu Schaeuble. Dodał, że państwa członkowskie UE nadal pozostaną "panami traktatów".

Wiceprzewodniczący składu sędziowskiego Andreas Vosskuhle podkreślił, że przedmiotem rozprawy nie jest "idea europejska, a tylko i wyłącznie zgodność Traktatu Lizbońskiego z niemiecką ustawą zasadniczą.

Jak podała agencja dpa, sędziowie wyrazili we wtorek sceptycyzm wobec nowego unijnego traktatu i przewidzianego w nim rozszerzenia kompetencji UE. Zauważyli m.in., że w przeszłości Unia zawsze interpretowała swoje uprawnienia możliwie najszerzej oraz że wątpliwości budzą nowe kompetencje UE w zakresie prawa karnego, które jest jednym z kluczowych obszarów ustawodawstwa krajowego.

Rozprawa potrwa do środy. Wyrok oczekiwany jest dopiero latem tego roku. Wiosną zeszłego roku zdecydowaną większością głosów Traktat Lizboński ratyfikowały obie izby parlamentu Niemiec. Prezydent Horst Koehler formalnie zaaprobował treść traktatu, ale z ratyfikacją wstrzymuje się do czasu wydania orzeczenia przez Trybunał Konstytucyjny.

Niemcy są jednym z czterech państw UE, które nie zakończyły procedury ratyfikacyjnej nowego traktatu. W Irlandii został on odrzucony w referendum, które zapewne zostanie powtórzone jesienią. W Polsce traktat czeka na podpis prezydenta, zaś w Czechach - na decyzję parlamentu.

ND, ab, PAP

Pitbul: pies na polityków. Nowy portal rozrywkowy zaprasza!