Według rzecznika rządowych sił powietrznych Janaki Nanayakkary'ego, jeden z atakujących samolotów ugrupowania Tygrysów - Wyzwolicieli Tamilskiego Ilamu (LTTE) został zestrzelony przez lankijskie siły powietrzne w pobliżu lotniska. Inne źródła relacjonują, że strącono także drugi samolot. Lotnisko w Kolombo, jedyne międzynarodowe lotnisko w kraju, zostało czasowo zamknięte.
W rozpowszechnionym w sobotę oświadczeniu LTTE zaprzeczono informacji o zestrzeleniu samolotu. Jak podano, była to misja samobójcza i piloci rozmyślnie uderzyli w budynki rządowe w Kolombo. Jeden z samolotów rozbił się obok wieżowca niedaleko sztabu sił powietrznych Sri Lanki - celem drugiego była baza wojskowa tuż pod międzynarodowym lotniskiem w stolicy.
W oświadczeniu Tamilskich Tygrysów, zamieszczonym na ich stronie internetowej, atak uznano za sukces, wskazując iż dwaj piloci-ochotnicy zadali poważny cios rządowym siłom lotniczym. Na tej samej stronie zamieszczono zdjęcia obu kamikaze z liderem LTTE Velupillai'em Prabhakaranem. Jak podano, należeli oni do formacji bojowej "Czarnych Powietrznych Tygrysów".
Według lankijskich źródeł rządowych, w jednym z samolotów znajdowało się 130 kilogramów ładunków wybuchowych. Użyte w ataku samoloty to czeskie maszyny Zlin-143.
Piątkowy atak bombowy na stolicę Sri Lanki był pierwszym od października zeszłego roku, kiedy trafiona została elektrownia na obrzeżach Kolombo. Zdaniem analityków, stanowił propagandowy cios dla lankijskiego rządu, który twierdził, że znacznie osłabił siły Tamilów w ostatniej zakrojonej na szeroką skalę ofensywie, wypierając ich z prawie wszystkich bastionów na północy wyspy.
Wojna w Sri Lance kosztowała już życie ponad 70 tysięcy osób. Tamilowie, stanowiący większość na północy i wschodzie wyspy, walczą o oderwanie tych terenów od reszty kraju, zamieszkanego głównie przez Syngalezów.
ND, PAP