Wilk syty a owca zjedzona

Wilk syty a owca zjedzona

Dodano:   /  Zmieniono: 
O takich sytuacjach mówi się "i wilk syty, i owca cała". Można jednak w tym konkretnym przypadku odwrócić przysłowie i owcę uznać za zjedzoną. Polska i inne kraje z naszej części Europy są zadowolone, że opowiedziały się przeciwko protekcjonizmowi. Komisja Europejska cieszy się z "ducha europejskiej solidarności". A stara Europa, zwłaszcza Francja dalej robi swoje, czyli dba o własne interesy.
Nikt nie miał złudzeń, że nadzwyczajny nieformalny szczyt unijny coś zmieni i przyniesie jakieś konkretne rezultaty. Miano przedyskutować jedynie sytuację na froncie walki z kryzysem finansowym. Czesi, wspierani przez Polskę, chcieli też zaprotestować przeciwko odradzającej się polityce protekcjonizmu narodowego, w której prym wiedzie Francja. No i zaprotestowały i oficjalnie wszystkie pozostałe delegacje je poparły. A w rzeczywistości już nie tylko Francja, ale też Włochy, Hiszpania i Niemcy chcą dotować własne przemysły motoryzacyjne. Po interwencji Komisji Europejskiej Francja nie będzie tego robić tak agresywnie, jak zapowiadała wcześniej, ale z planów całkowicie nie ma zamiaru się wycofać.

Szczyt, a przede wszystkim sam kryzys finansowy udowodnił, jak iluzoryczne jest pojęcie solidarności i jedności europejskiej. W momencie, gdy w grę wchodzą pieniądze, zanika solidarność, a zaczyna się bezwzględna walka o własny interes. I owca zostaje zjedzona.