Tajlandia: przeciwnicy rządu demonstrują w kurorcie Pattaya

Tajlandia: przeciwnicy rządu demonstrują w kurorcie Pattaya

Dodano:   /  Zmieniono: 
Manifestanci, od tygodni blokujący pracę rządu Tajlandii w Bangkoku, w piątek częściowo przenieśli się do kurortu Pattaya, gdzie w czasie weekendu ma odbyć się szczyt 16 państw azjatyckich. Przed hotelowym kompleksem, gdzie będą obradować liderzy azjatyccy, jest ponad 2 tys. opozycjonistów.

Manifestantom, domagającym się dymisji rządu premiera Abhisita Vejjajivy, z  łatwością udało się sforsować dwa kordony wojska i policji, chroniące hotel. Jak do tej pory nie doszło do żadnych aktów przemocy. Manifestanci przepuszczają też samochody rządowe, wjeżdżające na teren hotelowego kompleksu, otoczonego przez kolejny kordon wojska. Istnieją jednak obawy, iż akcja protestacyjna może zakłócić obrady szczytu, którego głównym tematem ma być światowy kryzys gospodarczy.

W tajlandzkim kurorcie Pattaya, położonym 145 km na południowy wschód od  Bangkoku, zbierają się szefowie 16 państw azjatyckich: dziesięciu krajów Stowarzyszenia Narodów Azji Południowo-Wschodniej (ASEAN) oraz regionalnych tzw. partnerów dialogu ASEAN: Chin, Japonii, Korei Południowej, Indii, Australii i Nowej Zelandii. Na szczycie obecni mają być wszyscy przywódcy 16 państw z  wyjątkiem Indii.

Od piątku rano w oblężonym przez przeciwników premiera Abhisita hotelu obradują szefowie MSZ 10 państw ASEAN, przygotowujący dokumenty szczytu. Do  Pattai przybywają już także pierwsze delegacje na najwyższym szczeblu. W sobotę odbędzie się spotkanie "ASEAN+3" (10 państw regionu oraz Chin, Japonii i Korei Południowej) a w niedzielę - właściwy Szczyt Azji Wschodniej z udziałem 16 krajów.

Zastępca komendanta tajlandzkiej policji Wiroj Pahonvej zapewnił, iż  manifestacje nie wpłyną w jakikolwiek sposób na przebieg konferencji, a nad bezpieczeństwem której czuwa osiem tysięcy policjantów, w tym oddziały specjalne wykorzystywane do tłumienia zamieszek.

Sam premier został przywieziony do centrum konferencyjnego w kurorcie Pattaya wojskowym śmigłowcem.

W Bangkoku od marca przeciwnicy premiera Abhisita oblegają siedzibę rządu Tajlandii, chcąc zmusić gabinet do ustąpienia. Domagają się przede wszystkim odejścia pełniącego urząd od grudnia 2008 roku Abhisita, któremu zarzucają, że  bezprawnie objął stanowisko.

W środę ponad 100 tys. ludzi zebrało się na antyrządowym wiecu, domagając się ustąpienia ekipy obecnego szefa rządu. Ubrani na czerwono manifestanci to  zwolennicy Thaksina Shinawatry - oskarżanego przez rojalistów o korupcję i  nepotyzm byłego potentata telekomunikacyjnego, odsuniętego od władzy w wyniku zamachu stanu w 2006 roku.

W piątek rano pod biurem premiera w stolicy Tajlandii nadal koczowało ponad 30 tys. ludzi - w ciągu dnia ich liczba stopniała jednak do około pięciu tysięcy. Drogowe blokady - zarówno policyjne jak i wznoszone przez demonstrantów - sprawiły jednak, że w na ulicach Bangkoku panuje chaos komunikacyjny i  samochody tkwią w gigantycznych korkach.

ND, PAP