L.Kaczyński apeluje o solidarność Polski i Litwy

L.Kaczyński apeluje o solidarność Polski i Litwy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. A. Jagielak/Wprost 
Prezydent Polski Lech Kaczyński, występując w parlamencie litewskim, zaapelował o solidarność polsko-litewską na arenie międzynarodowej w imię walki o wspólne interesy.
Przypominając wspólną, wielowiekową historię, a także fakt przynależności Litwy i Polski do NATO i Unii Europejskiej, prezydent zaznaczył, że "świat, chociaż bardzo się zmienił na lepsze, pozostaje światem różnych narodów i nieco odmiennych interesów". "Nasze interesy w olbrzymiej większości są te same i trzeba potrafić wspólnie walczyć" - dodał.

Zaznaczył, że Polskę i Litwę poza historią i współczesnością łączy też to, że "lepiej wiemy o tym, co jest na Wschód od nas".

"Wiemy lepiej, bo sami tego doświadczyliśmy, (...) mamy realniejszą ocenę sytuacji i tu nasz wspólny głos jest słyszalny znacznie lepiej" - powiedział, przypominając wspólne sukcesy na Ukrainie i w Gruzji.

Zaznaczył, że Litwa i Polska "mają przyjaciół na Łotwie, w Estonii, przyjaciół w Czechach" i z nimi - jak mówił - "trzeba też bardzo blisko współpracować".

Prezydent podkreślił, że Polska i Litwa mają wspólne problemy dotyczące obu stron: problem mniejszości narodowych, pisowni nazwisk polskich na Litwie czy polskich nazw ulic na Wileńszczyźnie.

"Trzeba je w imię wspólnych interesów rozwiązać. One nie powinny w niczym przeszkadzać. Rozwiążmy to. Leży to w naszym interesie, bo nie warto w oparciu o rzeczy, które w istocie są szczegółowe, psuć tego, co może nas łączyć, co może nam dać wspólnie wielkie sukcesy" - powiedział Kaczyński.

"Polska chce tego i jestem przekonany, że chce tego Litwa, i rozmowy dzisiaj z panem prezydentem i panem premierem wyraźnie na to wskazują" - zaznaczył.

Kończąc swe wystąpienie w litewskim parlamencie Lech Kaczyński powiedział: "Musimy pamiętać, że w tym realnym świecie tylko razem możemy osiągnąć to, co nam, Litwinom i Polakom, historycznie się należy, bo nie chcemy niczego więcej. Chcemy, żeby z nami się liczono, chcemy, aby w tej wielkiej wspólnocie, do której należymy, nasz głos był słyszany. To nie jest żaden nacjonalizm, to po prostu chłodna ocena roli, jaką odegraliśmy w historii i jaką odgrywamy dziś".

ab, pap