Cztery do dwóch na korzyść Kremla

Cztery do dwóch na korzyść Kremla

Dodano:   /  Zmieniono: 
Los Swietłany Bachminy, byłej prawniczki kompanii Jukos, skazanej w 2006 r. na siedem lat pozbawienia wolności za defraudacje, budził żywe emocje w Rosji i za granicą. Jesienią 2008 r. pod petycją do prezydenta Dmitrija Miedwiediewa w sprawie uwolnienia ciężarnej wtedy kobiety, matki dwojga dzieci, podpisali się liczni przedstawiciele rosyjskiej inteligencji. Organizacje broniące praw człowieka, głośno mówiły o teście dla nowo wybranego prezydenta. Kreml milczał przez kilka miesięcy, starając się zgryźć ten twardy orzech.
Nie wszyscy jednak odnosili się do uwiezionej kobiety ze współczuciem. Najsłynniejsza rosyjska feministka, Maria Arbatowa, publicznie stwierdziła, że nie widzi powodu do przedterminowego zwolnienia przestępczyni tylko dlatego, że udało się jej zajść w ciążę. Jej wypowiedź wzbudziła duży rezonans i oburzenie w środowiskach liberalnych. Jednak opinia Arbatowej jest bliska poglądom rosyjskiej ulicy. W internetowych komentarzach do informacji o uwolnieniu prawniczki, jak bumerang wracało zdanie, że Bachmina uniknęła pełnowymiarowej kary dzięki pieniądzom i wpływom, a tysiące nieznanych więźniarek, mimo ciąż i chorób, musi kontynuować zasądzone wyroki. Vox Populi - vox Dei?

Nie tym razem. Dmitrij Miedwiediew potrzebuje symboli, aby pokazać, że jego skłonność do liberalizmu nie jest tylko czczą deklaracją. Stąd wywiad dla radykalnie opozycyjnego wydania „Novoj Gazety", odmienianie słów „wolność i demokracja” przez wszystkie rosyjskie przypadki. Uwolnienie Bachminy wpisuje się w wizerunek „dobrego milicjanta”. Co więksi optymiści widzą w tym preludium do ogólnojukosowkiej amnestii (w moskiewskim sądzie toczy się kolejny proces karny byłych właścicieli Jukosu, Michaiła Chodorkowskiego i Płatona Lebiediewa). Jednak, o wiele łatwiej przedterminowo zwolnić prawniczkę, która oficjalnie przyznała się do winy i wyraziła skruchę, a resztę życia spędzi zapewne w rodzinnym gronie, niż wciąż butnego Chodorkowskiego, który ani myśli o pokajaniu się i z „męczeńskim” epizodem w życiorysie może zostać „twarzą opozycji”, znaną w kraju i szanowaną na Zachodzie. I do którego osobistą animozję żywi Władimir Putin.

Dlatego uwolnienie Bachminy może być osłodą kolejnego wyroku skazującego dla szefów Jukosu: co prawda dorzuciliśmy Chodorkowskiemu i jego najbliższemu współpracownikowi kilka(naście) lat kolonii karnej, ale uwolniliśmy matkę trojga dzieci, co oznacza, że w ogólnych rachunku jest 4 do 2 na korzyść Kremla.