"Dziecko przyjechało do Houston na leczenie. Rodzina przyleciała do południowego Teksasu. Dziecko zachorowało i przewieźli je na leczenie do Houston" - powiedziała przez telefon rzeczniczka wydziału zdrowia w Houston Kathy Barton. Dodała, że nie wie, z której części Meksyku dziecko pochodziło.
Wcześniej amerykańskie Centrum ds. Kontroli i Zapobiegania Chorobom (CDC) potwierdziło pierwszy przypadek śmierci spowodowanej wirusem H1N1 w USA.
Władze USA potwierdziły 65 przypadków zarażenia wirusem świńskiej grypy. Większość z chorych ma łagodne objawy, jednak w Kalifornii i Meksyku hospitalizowano pięć osób.
Prezydent USA Barack Obama oświadczył, że pierwszy przypadek śmierci na świńską grypę w USA pokazuje, iż najwyższy czas na wprowadzenie "środków zapobiegawczych" przeciwko potencjalnemu rozprzestrzenianiu się wirusa.
"Obserwujemy nieustannie przypadki zagrożenia tym wirusem w USA - oświadczył Obama. - To oczywiście poważna sytuacja. Poważna na tyle, aby podjąć najwyższe środki zapobiegawcze".
Prezydent wezwał lokalne władze medyczne do czujności podczas wykrywania i zgłaszania możliwych nowych przypadków. Zaapelował też, aby szkoły rozważyły zamknięcie, jeśli potwierdziły lub podejrzewają wirusa.
Do tej pory informacje o zgonach pochodziły wyłącznie z Meksyku, gdzie bazując na symptomach i wstępnych testach poinformowano, że zmarło 159 osób.ab, pap