Ławrow: wydalenie naszego dyplomaty z Ukrainy to "śmieszna historia"

Ławrow: wydalenie naszego dyplomaty z Ukrainy to "śmieszna historia"

Dodano:   /  Zmieniono: 
"Śmieszną i nieprofesjonalną historią" nazwał szef rosyjskiego MSZ Siergiej Ławrow wtorkową decyzję Kijowa w sprawie wydalenie pod zarzutem szpiegostwa rosyjskiego dyplomaty Władimira Łysenki, który zajmował się sprawami stacjonującej na Krymie rosyjskiej Floty Czarnomorskiej.
Według ministra Ławrowa była to ze strony Ukrainy prowokacja, której Kijów nie potrafił nawet do końca przeprowadzić.

Informacje ze strony ukraińskiej mówią o wydaleniu pod zarzutem szpiegostwa dwóch rosyjskich dyplomatów, tj. Łysenki i rosyjskiego konsula generalnego z Odessy, Aleksandra Graczowa. Jednak agencja Interfax-Ukraina, powołując się na krajowe źródła, podała, że Łysenko, który opuścił Ukrainę już we wtorek, ostatecznie nie zostanie uznany za persona non grata.

Rosja: to prowokacja

Minister Ławrow oświadczył, że Kijów wycofał się w ostatniej chwili z żądania wyjazdu Łysenki z sugestią, aby Moskwa zrezygnowała w zamian z wydalenia ukraińskiego konsula generalnego w Sankt Petersburgu. Rosja więc, jak pisze agencja ITAR-TASS, wstrzymała wydalenie tego dyplomaty, prosząc o opuszczenie swego terytorium tylko jednego przedstawiciela Ukrainy - radcy ambasady ukraińskiej w Moskwie.

- Postanowili dokonać prowokacji, ale do końca nie mogli tego przeprowadzić. To dziwna i śmieszna sprawa - powiedział Ławrow.

Minister spraw zagranicznych Rosji kategorycznie odrzucił twierdzenie, że rosyjscy dyplomaci zajmowali się działalnością szpiegowską. Ukraińcy "nie podali żadnych faktów, ponieważ nie istnieją - dobrze to wiemy" - oświadczył.

Druga strona odpowiada. Również wydaleniem

Rosja odpowiedziała - jak zaznaczył - na zasadzie wzajemności "identyczną decyzją", prosząc o opuszczenie kraju przez dwóch ukraińskich dyplomatów tego samego szczebla. - Wówczas Ukraińcy zwrócili się do nas i powiedzieli: niech drugi (wasz dyplomata) zostanie na Ukrainie - dodał Ławrow.

- To wszystko jakieś niepoważne i troszkę nieprofesjonalne  - skomentował.

Powiedział również, że strona ukraińska zaproponowała, aby informacje na ten temat nie były publikowane w mediach. - Jednak pojawiły się w mediach i byliśmy zmuszeni je skomentować - powiedział szef rosyjskiej dyplomacji.

Pierwszy zastępca sekretarza ukraińskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego, były minister spraw zagranicznych Wołodymyr Ohryzko, nazwał początkową decyzję Moskwy w sprawie wydalenia na zasadzie wzajemności dwóch ukraińskich dyplomatów "dawną, sowiecką praktyką".

Z kolei rosyjski MSZ w ogłoszonym w czwartek komunikacie określił wydalenie rosyjskiego dyplomaty jako "jawnie antyrosyjski krok, który przynosi szkodę rozwojowi stosunków między Rosją a Ukrainą (...) mimo że ukraińska strona 'wstrzymała' decyzję w sprawie konsula generalnego Rosji".

Za jednego, dwóch w zamian

Według komunikatu z Moskwy strona rosyjska proponuje wydalenie dwóch ukraińskich dyplomatów. - Przy czym decyzja strony rosyjskiej w sprawie konsula generalnego Ukrainy w Sankt Petersburgu na zasadzie wzajemności też zostanie wstrzymana - cytuje oświadczenie rosyjskiego ministerstwa Interfax-Ukraina.

Agencja przekazuje też wyjaśnienie ukraińskiego MSZ, że Kijów od początku proponował nie nagłaśniać całej sprawy w mediach. Strona ukraińska liczyła bowiem, że Moskwa "jak to jest przyjęte w międzynarodowej praktyce", "nie prowokując napięcia w stosunkach dwustronnych", sama wycofa wskazanych dyplomatów, którzy zajmowali się działalnością "szkodliwą dla interesów narodowych" Ukrainy.

pap, dar