Buzek proponuje wcześniejsze głosowanie ws. reelekcji Barroso

Buzek proponuje wcześniejsze głosowanie ws. reelekcji Barroso

Dodano:   /  Zmieniono: 
Przewodniczący Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek ujawnił w Sztokholmie, że w tej chwili jest wystarczająca większość w PE, by głosowanie w sprawie reelekcji Jose Barroso na szefa Komisji Europejskiej odbyło się 16 września. Przekonywał, że nie ma sensu czekać na wynik referendum w Irlandii, co postuluje m.in. lider Zielonych Daniel Cohn-Bendit.

Cohn-Bendit apeluje, by głosowanie odbyło się po referendum w Irlandii, bo potrzebna jest jasna sytuacja prawna: zarówno przewodniczący KE, jak i pozostali komisarze powinni być wybrani na podstawie tego samego traktatu. Zwłaszcza że referendum w Irlandii ma odbyć się zaledwie dwa tygodnie później - 2 października.

Buzek odrzucił tę argumentację. "Nie wiemy, ile tygodni będzie trzeba czekać, bo nie wiemy, co zdarzy się w trzech innych krajach, a przynajmniej w jednym z nich, które wciąż nie ratyfikowały traktatu (Polska, Niemcy, Czechy). To mogą być dwa tygodnie albo trzy. Bo nawet jeśli Irlandczycy powiedzą +tak+ w referendum, to wciąż nie mamy podpisów trzech prezydentów. Nikt nie może powiedzieć, co się będzie działo w październiku i listopadzie. Zatem zaczynajmy. Ludzie czekają na decyzje, a nie rozumieją tak skomplikowanych spraw, jak sprawy instytucjonalne. Zacznijmy, by KE mogła pracować" - przekonywał Buzek na konferencji prasowej w Sztokholmie, podczas wizyty w stolicy kierującej Unią w tym półroczu Szwecji.

Konferencja Przewodniczących grup politycznych PE już raz, w lipcu, uniemożliwiła głosami szefów frakcji liberalnej, socjalistów, Zielonych oraz komunistów, by PE wypowiedział się w sprawie reelekcji Barroso na sesji przedwakacyjnej.

Zdaniem Buzka obecnie jest w Konferencji Przewodniczących wystarczająca większość za głosowaniem już 16 września w Strasburgu, "ale to musi być potwierdzone 10 września, kiedy będzie podejmowana formalna decyzja" Konferencji Przewodniczących w sprawie porządku obrad sesji.

"Spotkałem się z liderami grup politycznych i większość z nich wskazywała na dzień 16 września jako ewentualny dzień głosowania" - powiedział Buzek.

"Na tydzień przed 10 września mogę powiedzieć, że jest to (głosowanie w sprawie Barroso) bardzo prawdopodobne, bo trzech przewodniczących grup jest za (głosowaniem w PE 16 września), a tylko jeden wciąż nie zdecydował" - dodał Buzek.

Źródła z otoczenia Buzka ujawniły, że chodzi o szefa frakcji liberałów i demokratów Guy Verhofstadta. Natomiast lider socjalistów Martin Schulz, żarliwy przeciwnik Barroso, miał obiecać, że socjaliści zgodzą się na głosowanie w sprawie reelekcji Barroso na wrześniowej sesji w Strasburgu. To oczywiście nie przesądza, jak będą głosowali, za czy przeciw reelekcji Barroso. Także przywódca frakcji chadeckiej Europejskiej Partii Ludowej Joseph Daul zapewnił, że Schulz obiecał mu zgodę w sprawie głosowania we wrześniu. "Powiedział mi, że gotów jest na głosowanie 16 września" - powiedział Daul na konferencji prasowej w środę.

Barroso otrzymał już jednomyślne poparcie przywódców państw UE na szczycie w czerwcu. Aby pozostać u sterów KE, potrzebuje jednak poparcia większości eurodeputowanych. Jeśli zostanie wybrany, będzie mógł rozpocząć rozmowy z rządami w sprawie nominacji komisarzy.

Kadencja obecnej KE teoretycznie kończy się już 1 listopada. Ma być jednak przedłużona, jeśli Irlandczycy powiedzą w referendum "tak" i Traktat z Lizbony wejdzie w życie 1 stycznia. Wówczas zdaniem wielu prawników trzeba będzie powtórzyć głosowanie w sprawie Barroso już na podstawie nowego traktatu.

pap, keb