Premier Pakistanu: Bin Ladena nie ma w moim kraju

Premier Pakistanu: Bin Ladena nie ma w moim kraju

Dodano:   /  Zmieniono: 
Premier Pakistanu, Yousuf Raza Gilani, spotkał się w londyńskiej siedzibie rządu na Downing Street z premierem Wielkiej Brytanii, Gordonem Brownem. Pakistański polityk kategorycznie uciął insynuacje Brytyjczyka, że Osama bin Laden ukrywa się na terytorium Pakistanu. W miniony weekend premier Brown udzielił wywiadu, w którym, powołując się na informacje zdobyte przez zachodnich agentów, zaatakował Islamabad stwierdzeniem, że lider Al Kaidy i jego bliski towarzysz, Ayman al-Zawahiri, wciąż są na wolności i pakistański wywiad powinien wziąść się do działania.
Zapytany o to po spotkaniu z Brownem Gilani powiedział: - Wątpię czy podana informacja jest prawdziwa, bo nie sądzę, by Osama bin Laden był w Pakistanie. Premier Pakistanu dodał, że jego wywiad nie przedstawił mu żadnych wiarygodnych informacji o ewentualnym miejscu pobytu terrorysty numer jeden. Polityk ustosunkował się też do nowej strategii militarnej Baracka Obamy i skomentował wysyłanie dodatkowych oddziałów amerykańskiej armii do Afganistanu: - Uważnie śledzimy tę politykę. Potrzebujemy jednak większej klarowności i kiedy już będziemy ją mieć, zobaczymy jak możemy ustosunkować się do tego planu.

Również Gordon Brown był mniej krytyczny wobec pakistańskiego polityka niż w swoich wypowiedziach z weekendu. Brytyjczyk chwalił Gilaniego za jego udział w zwalczaniu sił Al Kaidy i dodał, że Pakistan bardzo się poświęca, aby zwalczyć terroryzm na własnym terenie. - Myślę, że bardzo ważnym jest to, co zasygnalizował premier Gilani, tak jak zresztą czynił to w ostatnich miesiącach, że Pakistan przywiązuje wielką wagę do rozwiązywania tych problemów i pragnę go zapewnić, że ma pełne poparcie Zjednoczonego Królestwa. To wasza walka, ale to także walka Wielkiej Brytanii - powiedział Brown.

Bin Ladena nie ma w Pakistanie, ale być może wciąż przebywa w nieodległym Afganistanie. Talib zatrzymany w Pakistanie twierdzi, że przywódca Al-Kaidymógł na początku tego roku znajdować się w afgańskiej prowincji Ghazni. Eksperci uważają, że jego relacja brzmi prawdopodobnie i powinna zostać sprawdzona. Zatrzymany utrzymuje, że przed zamachem z 11 września 2001 roku wiele razy spotykał bin Ladena. Poinformował, że w styczniu lub lutym bieżącego roku spotkał swojego przyjaciela, który 15-20 dni wcześniej widział szefa Al-Kaidy w Afganistanie.

- Powiedział, że wraca ze spotkania z szejkiem Osamą i może mi też zorganizować takie spotkanie - powiadomiło źródło BBC. - Szejk nie przebywa w jednym miejscu. Ten człowiek przyszedł z Ghazni, więc myślę, że tam właśnie znajdował się szejk - dodał talib. Talib twierdzi, że jego informator pochodzi z plemienia Mehsud i jest odpowiedzialny za kontaktowanie z bin Ladenem członków Al-Kaidy z zagranicy. Nie wiadomo, dlaczego zatrzymany zdecydował się o tym opowiedzieć.

Talib, którego tożsamości nie można podać z powodów prawnych, był zamieszany w porwania i zbieranie środków na działalność terrorystyczną - powiedział przedstawiciel pakistańskich służb bezpieczeństwa. Były analityk CIA Bruce Riedel ocenia, że wersja przedstawiona przez taliba jest prawdopodobna i powinna zostać dokładnie sprawdzona. - Ta opowieść jest niezwykła, ponieważ po raz pierwszy mamy kogoś, kto powiedział: "spotkałem Osamę bin Ladena i w przeszłości miałem możliwość spotkać go ponownie" - oświadczył Riedel. - Jeśli to jest prawda - pod dużym znakiem zapytania - to jest to niecodzienna i ważna relacja - zwrócił uwagę. Riedel zaznaczył, że wiadomo, iż bin Laden żyje i ukrywa się na pograniczu pakistańsko-afgańskim.

The Times, KK