Rząd Argentyny zabiega też o poparcie innych państw Ameryki Łacińskiej z tzw. Grupy Rio, której szczyt rozpoczyna się w poniedziałek w stolicy Meksyku. Władze w Buenos Aires, które wykluczyły interwencję wojskową na Falklandach nazywanych przez nie Malwinami, liczą ponadto na pomoc ONZ. Spotkanie argentyńskiego ministra spraw zagranicznych Jorge Taiany z sekretarzem generalnym Ban Ki Munem wyznaczone jest na środę. Poniedziałkowy "The Times" oskarżył Argentynę "o pobrzękiwanie szabelką" w sprawie Falklandów i o "hołdowanie nacjonalistycznym mrzonkom". "Daily Telegraph" sugeruje, że prezydent Argentyny Cristina Kirchner uderza w nacjonalistyczne struny, by poprawić swoje niskie notowania w sondażach opinii.
Mimo protestów argentyńskiego rządu Brytyjczycy wysłali w rejon Falklandów platformę wiertniczą. Badania geologiczne sugerują, że wokół wysp, leżących ok. 500 mil morskich od wybrzeża Argentyny, mogą znajdować się bogate złoża ropy szacowane na 60 mld baryłek. Uznając wiercenia na wodach wokół Falklandów za kradzież ich zasobów naturalnych władze w Buenos Aires zadekretowały w ubiegłym tygodniu kontrolę statków płynących na Falklandy przez argentyńskie wody terytorialne i zawijające do argentyńskich portów.
Argentyna przegrała z Wielką Brytanią konflikt zbrojny o Falklandy w 1982 r., ale nigdy nie zrzekła się roszczeń terytorialnych wobec wysp zamieszkałych przez ok. 3 tys. mieszkańców. Falklandy mają status samorządnego zamorskiego terytorium korony brytyjskiej. Brytyjczycy zajęli je w 1833 r.PAP, arb