Nabożeństwo Męki Pańskiej w Watykanie. "W świecie dominuje kultura zła"

Nabożeństwo Męki Pańskiej w Watykanie. "W świecie dominuje kultura zła"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Benedykt XVI (fot. Wikipedia) 
W bazylice świętego Piotra Benedykt XVI przewodniczył w Wielki Piątek nabożeństwu Męki Pańskiej. W kazaniu kaznodzieja Domu Papieskiego ojciec Raniero Cantalamessa potępił obecną kulturę przemocy i przekazał papieżowi słowa solidarności.
Ojciec Cantalamessa w długim kazaniu powiedział, że "niestety dzisiejsza kultura, która z jednej strony potępia przemoc, z drugiej jej sprzyja i ją wychwala". Zarzucił wszystkim, którzy szerzą taki rodzaj kultury, "podżeganie do zła". Ojciec Cantalamessa podkreślił, że przemoc i krew są składnikami gier komputerowych, filmów i "ramówki stacji telewizyjnych". - Młodzież, która nie zaznała wojny, bawi się wymyślając wojny - mówił włoski kapucyn zwracając uwagę na szerzenie się przemocy na stadionach i w szkołach. Następnie zakonnik odnotował przemoc wobec kobiet.

Ojciec Cantalamessa przytoczył między innymi słowa oburzonego atakami na Kościół autora listu: "Wykorzystanie stereotypu, przejście od odpowiedzialności i winy osobistej do zbiorowej przypominają mi najbardziej haniebne aspekty antysemityzmu". "Pragnę zatem wyrazić z papieżem i całym Kościołem solidarność w imieniu swoim, Żyda, zwolennika dialogu i wszystkich tych w świecie żydowskim, a jest ich wielu, którzy podzielają te uczucia braterstwa" - napisał autor listu, odczytanego podczas nabożeństwa pod przewodnictwem Benedykta XVI. Podczas adoracji krzyża papież w wymownym geście pokuty zdjął buty i szaty liturgiczne.

Po zakończeniu nabożeństwa w rzymskim Koloseum rozpoczęła się Droga Krzyżowa pod przewodnictwem Benedykta XVI. W rozważaniach, odczytanych podczas Drogi Krzyżowej w rzymskim Koloseum, kardynał Camillo Ruini napisał, że tysiące kart dziejów ludzkości potwierdzają, że nieludzkie czyny nie są obce człowiekowi. - To, co żołnierze czynią z Jezusem wydaje się nam nieludzkie. Co więcej, to jest nieludzkie: to szyderstwa i pogarda, w których wyraża się ciemne okrucieństwo, nieczułe na cierpienie, także fizyczne, które zostaje zadane bez powodu osobie już skazanej na straszliwą mękę krzyża - stwierdził autor rozważań.

- Tym niemniej to zachowanie żołnierzy jest także, na nieszczęście, nad wyraz ludzkie. Tysiące kart dziejów ludzkości i codziennych zdarzeń potwierdzają, że działania tego rodzaju nie są wcale człowiekowi obce - dodał kardynał Ruini. Duchowny zauważył, że światło dobra bywa "przyćmione przez niechęci, niewypowiedziane żądze, przez przewrotność serca". - Wówczas stajemy się okrutni, zdolni do najgorszego, aż po rzeczy niewiarygodne - podkreślił.

W rozważaniach, towarzyszących opisowi gestu otarcia twarzy Jezusa przez Weronikę podkreślono: "To oblicze zostało zeszpecone przez nas, przez ogrom ludzkiej złości". - W bolesnym obliczu widzimy także olbrzymie nagromadzenie ludzkiego cierpienia. I tak gest litości ze strony Weroniki staje się dla nas prowokacją, naglącym wezwaniem: staje się żądaniem łagodnym, lecz nieodpartym, od którego nie sposób się odwrócić, abyśmy także my spojrzeli na cierpiących, bliskich i dalekich. Nie tylko spojrzeli, ale także pomogli - można było usłyszeć.

PAP, arb