Rząd zaakceptował expose czeskiego premiera. Rząd będzie reformował finanse publiczne

Rząd zaakceptował expose czeskiego premiera. Rząd będzie reformował finanse publiczne

Dodano:   /  Zmieniono: 
Czeski rząd zatwierdził treść przemówienia programowego, które premier Petr Neczas wygłosi w parlamencie w najbliższy wtorek. Opozycja już krytykuje tekst expose i zapowiada sprzeciw w czasie głosowania nad wotum zaufania.
Większość wystąpienia programowego pokrywa się z treścią umowy koalicyjnej, zawartej przed miesiącem przez przedstawicieli Obywatelskiej Partii Demokratycznej (ODS), ugrupowania Tradycja Odpowiedzialność Prosperity 09 (TOP 09) oraz ruchu Sprawy Publiczne (VV). Najważniejszym punktem programu wciąż są oszczędności i obniżka długu państwa. 44-stronicowy dokument zawiera także zapowiedź reform: finansów publicznych, systemu emerytalnego, służby zdrowia i szkolnictwa wyższego. Rząd chce ponadto koncentrować swe wysiłki na walce z korupcją i promować przejrzystość w zamówieniach publicznych. Z przemówieniem programowym zgodzili się wszyscy członkowie gabinetu.

W ostatniej chwili rząd dorzucił do tekstu punkt mówiący o uznaniu dla antykomunistycznego ruchu oporu, a także dla walki z komunizmem. Zapis dodano do expose po tym, gdy premier Neczas, a także dwaj wicepremierzy - Karel Schwarzenberg i Radek John - wrócili z Podiebrad z pogrzebu członka powojennej bojówki antykomunistycznej braci Maszinów, Milana Paumera.

Największa partia opozycji, Czeska Partia Socjaldemokratyczna (CzSSD) sceptycznie odniosła się do programu rządu. Jej szef Bohuslav Sobotka podkreślał w rozmowie z czeskim radiem publicznym, że wiele tych reform obiecywał jeszcze rząd Mirka Topolanka, jednak później ich nie zrealizował. Lewica zwraca także uwagę, że nie ma w treści expose ani słowa o wzroście gospodarczym czy zatrudnieniu. - Oszczędności, będące treścią tego expose, uderzają nierównomiernie w pojedyncze grupy społeczne. Najbardziej poszkodowane będą rodziny z dziećmi, seniorzy, ludzie chorzy, czy też pracownicy sektora publicznego - uważa lider socjaldemokratów.

PAP, arb