Po przeprowadzeniu w lipcu manewrów morskich na Morzu Japońskim Waszyngton i Seul planują kolejną fazę wspólnych ćwiczeń na Morzu Żółtym na początku września, ale dokładnej daty jeszcze nie ogłoszono. Chociaż Morze Żółte to w większości wody międzynarodowe, Chiny uważają je za swego rodzaju granicę bezpieczeństwa.
Chiny oceniają, że lipcowe manewry amerykańsko-południowokoreańskie u wschodnich wybrzeży Półwyspu Koreańskiego spowodowały eskalację napięcia w regionie i były przejawem zlekceważenia sprzeciwu ChRL wobec jakichkolwiek ćwiczeń wojskowych zagranicznych sił u chińskich wybrzeży. Wspólne manewry morskie USA i Korei Płd. przeprowadzono na znak jedności Waszyngtonu i Seulu wobec zatonięcie w marcu południowokoreańskiego okrętu Cheonan. Zginęło wówczas 46 marynarzy. Seul oskarża o zatopienie Phenian, który temu zdecydowanie zaprzecza. Seul i Waszyngton utrzymują, że rutynowe manewry mają czysto obronny charakter, podczas gdy Phenian postrzega je jako przygotowania do inwazji na swoje terytorium.
Obie Koree formalnie nadal pozostają w stanie wojny, gdyż konflikt koreański zakończył się w 1953 roku zawarciem rozejmu, a nie traktatem pokojowym. Stany Zjednoczone, które w wojnie poparły Seul, utrzymują w Korei Południowej 28,5 tys. żołnierzy, żeby chronić swego sojusznika przed ewentualną agresją ze strony Phenianu. Kolejne 50 tys. amerykańskich żołnierzy stacjonuje w Japonii.PAP, arb