"Nazywanie Bruni prostytutką jest niedopuszczalne". Paryż protestuje

"Nazywanie Bruni prostytutką jest niedopuszczalne". Paryż protestuje

Dodano:   /  Zmieniono: 
Obelgi irańskich mediów wobec Carli Bruni-Sarkozy, żony francuskiego prezydenta, nazwanej przez jeden z dzienników "prostytutką", są "niedopuszczalne" i były tematem pisma przekazanego Teheranowi - poinformowało francuskie MSZ.

- Informujemy irańskie władze, że obelgi ciskane przez dziennik "Kajchan" i powtarzane przed irańskie portale internetowe wobec wielu francuskich osobistości, w tym Carli Bruni-Sarkozy, są niedopuszczalne - powiedział rzecznik prasowy resortu Bernard Valero. Ultrakonserwatywny dziennik "Kajchan" napisał, że Bruni jest "prostytutką", a jej życie jest "niemoralne" po tym, jak prezydentowa ujęła się za skazaną na śmierć przez ukamienowanie Iranką Sakineh Mohamadi Asztiani.

Po publikacji "Kajchana" w podobnym duchu do aktywności Bruni odniosły się inne media irańskie. Na rządowej stronie internetowej inn.ir napisano: "Zachodnie media, podając szczegóły jej wielu niemoralnych czynów z przeszłości, milcząco potwierdziły, że Carla Bruni zasługuje na ten przydomek". "Czyny Carli Bruni popełnione w przeszłości jasno pokazują, dlaczego ta amoralna kobieta poparła kobietę skazaną za cudzołóstwo i udział w zabójstwie swego męża".

Rzecznik irańskiego MSZ Ramin Mehmanparast zapewnił, że rząd Iranu nie akceptuje obraźliwych określeń, użytych przez niektóre irańskie media wobec żony prezydenta Nicolasa Sarkozy'ego. "Islamska Republika Iranu nie akceptuje obraźliwych określeń kierowanych do przedstawicieli innych państw" - powiedział rzecznik, poproszony o komentarz do tej sprawy. Mehmanparast wyraził nadzieję, że "wszystkie media będą na to zwracały uwagę". - Możemy krytykować wrogą politykę pewnych krajów lub zachowanie przedstawicieli tych państw i wyrażać nasz sprzeciw, lecz nie należy używać przy tym słów obraźliwych. To jest niewłaściwe - ocenił.

W zeszłym tygodniu Pierwsza Dama Francji wystąpiła w obronie Iranki skazanej na śmierć, mimo wątpliwych dowodów, za cudzołóstwo i zlecenie zabójstwa męża. W liście opublikowanym na stronie internetowej francuskiego publicysty Bernarda-Henri'ego Levy'ego "La regle du jeu" napisała: "Mój mąż zaangażuje się w Pani sprawę, Francja Pani nie zostawi. Jak można milczeć wobec takiego wyroku na Panią? Po co przelewać Pani krew, pozbawiać dzieci ich matki? Tylko dlatego, że żyła Pani i kochała, dlatego, że jest Pani kobietą, że jest Iranką?".

PAP, arb