Ekspert zauważa również, że w przekazanym Polakom stenogramie ani razu nie pada sugestia wieży, by nie lądować w Smoleńsku - tymczasem Rosjanie wielokrotnie podkreślali, że pilot otrzymał sugestię by lądować w Moskwie lub w Witebsku. - To, że takiej sytuacji dyspozytorzy staraliby się ukryć swój błąd, to nie dziwi. To zrozumiałe psychologicznie zachowanie człowieka. Ale żaden kontroler lotów, na żadnym lotnisku nie jest w stanie spowodować, żeby nie tylko oni, ale rosyjscy ministrowie, MAK, środki masowej informacji, rosyjska państwowa agencja RIA Novosti, przekazywali nieprawdziwe informacje. I przedstawiali stenogram z informacjami w sposób ewidentny sfałszowanymi. Żaden kontroler ani dowódca lotniska, żaden dowódca sił powietrznych nie ma takiej władzy, żeby zmanipulować taką ilość informacji – podkreśla Iłłarionow.
"Rzeczpospolita", arb