Trzy dni dla Kunduzu

Trzy dni dla Kunduzu

Dodano:   /  Zmieniono: 
Afgański Sojusz Północny dał talibom trzy dni na poddanie Kunduzu. Jeśli do tego czasu nie skapitulują, wojska opozycji przypuszczą frontalny szturm na miasto.
Jest to ostatni bastion talibów na północy Afganistanu.

W tym samym czasie jeden z głównych dowódców opozycji, generał Raszid Dostum poinformował dziennikarza agencji Reutera, że spodziewa się przybycia do Mazar-i-Szarif dwóch dowódców talibańskich z Kunduzu na rozmowy ws. kapitulacji. Omawiane miałyby być warunki bezpiecznego wyprowadzenia wojsk talibów z oblężonego miasta.

Dostum przewiduje amnestię dla tych talibańskich bojowników, którzy złożyliby broń, bądź przeszli na stronę opozycji. Wykluczył zastosowanie prawa łaski w stosunku do obcokrajowców, walczących u ich boku. Jego zdaniem, to właśnie zagraniczni bojownicy islamscy - Arabowie lecz także Pakistańczycy i Czeczeni - nie zezwalają tysiącom talibów na poddanie miasta.
"Z obcymi żołnierzami postąpimy zgodnie z międzynarodowym prawem i konwencjami dotyczącymi praw człowieka" - zapewnił.

W Kunduzie pozostaje około dziesięć tysięcy wojsk talibańskich. Miasto jest nieustannie bombardowane przez amerykańskie samoloty i ostrzeliwane przez artylerię Sojuszu.

Nieco później Dostum nie wykluczył ewakuacji najemników.

Talibowie kontrolują jeszcze 4-5 prowincji na południu Afganistanu. Jak twierdzi Dostum, w prowincjach na południowym wschodzie kraju, w tym w Paktii, doszło do antytalibańskiego powstania i wyparcia stąd oddziałów talibów. Informacji tej nie  potwierdziły jednak niezależne źródła.

em, pap