Kapitulacja Al-Kaidy (aktl.)

Kapitulacja Al-Kaidy (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
Siły Al-Kaidy, osaczone przez oddziały pasztuńskich bojowników w rejonie Tora Bora, poddały się pasztuńskiemu dowódcy Hadżiemu Mohammadowi Zamanowi.
"Skończyło się" - oświadczył Hadżi Mohammad Zaman, jeden z antytalibańskich strategów bitwy w rejonie Tora Bora. Według niego, obrońcy Tora Bora dostali czas do godziny 8.00 w środę (4.30 czasu warszawskiego) na złożenie broni.

"Powiedzieli nam: Nie chcemy walczyć z wami, poddajemy się" - mówił Zaman. Podkreślił, że poddającym się nie postawiono żadnych warunków. Mają tylko zejść z gór i złożyć broń.

W czasie gdy rozmawiał z dziennikarzami, w rejonie Tora Bora słychać było tylko pojedyńcze strzały z broni lekkiej - relacjonuje dziennikarz AFP.

Inny antytalibańskich dowódca Mohammad Amin twierdzi, że walki wciąż jeszcze trwają, choć toczą się już tylko w jednej bazie - Spin Ghar, na południe od Tora Bora. Według niego, bronią się tam oddziały wierne bin Ladenowi. "Wysłaliśmy tam posiłki" - powiedział Amin.

Oferta rozmów w sprawie poddania przynajmniej części oddziałów talibańskich - w tym arabskich bojowników Al-Kaidy - została przekazana siłom pasztuńskim drogą telefoniczną.
Arabowie - podał jeden z dowódców sił antytalibańskich - sami zaproponowali, by na linię frontu przybył emisariusz Pasztunów w celu omówienia warunków kapitulacji. Dowódca pasztuńskiego tzw. Wschodnioafgańskiego Sojuszu - Mohammad Zaman zgodził się na nawiązanie rozmów.

Wyparte z Tora Bora siły Al-Kaidy rano podjęły próbę zejścia z gór i przedostania się na przełęcz Charoti, prowadzącą do granicy pakistańskiej. Zamiar został udaremniony przez otaczające ich z trzech stron siły Sojuszu Wschodnioafgańskiego. Co więcej, siły pasztuńskie wyparły bojowników Al-Kaidy z jednego z dwu szczytów góry Enzeri Zur, gdzie od poniedziałku broni się kilkuset niedobitków sił Al-Kaidy, głównie Arabów.

Od wtorku w tej części granicy afgańskiej po stronie Pakistanu rozlokowano dodatkowe oddziały armii pakistańskiej, mające zablokować możliwość ucieczki terrorystów z Al-Kaidy do Pakistanu.

Tymczasem amerykańscy komandosi zaczęli przejmować broń od uciekających talibów i bojowników Al-KaidyBroń na posterunkach w południowym Afganistanie - poinformował przedstawiciel marines kapitan David Romley. Komandosi przejmują, identyfikują, a następnie niszczą broń.

Prowadzone są działania na rzecz przerwania szlaków zaopatrzeniowych i komunikacyjnych, a także zatrzymywania uciekających z Kandaharu żołnierzy talibskich i bojowników Al-Kaidy.

"Jeżeli są talibami i złożą natychmiast broń, będą mogli pójść swoją drogą - powiedział inny przedstawiciel marines kapitan Stewart Upton. - Jeżeli są z Al-Kaidy, będą zatrzymani, chyba że wykażą jakiekolwiek wrogie zamiary, to wówczas zostaną zabici" - dodał.

nat, pap