Kwestia żydowskiej kolonizacji na terenach okupowanych zostanie zapewne poruszona podczas czwartkowego spotkania w Nowym Jorku szefowej amerykańskiego MSZ z premierem Izraela Benjaminem Netanjahu. Tymczasem prezydent Autonomii Palestyńskiej Mahmud Abbas wezwał w środę do zwołania nadzwyczajnego spotkania Rady Bezpieczeństwa ONZ w sprawie kolonizacji we Wschodniej Jerozolimie i na Zachodnim Brzegu Jordanu.
Izraelska organizacja pozarządowa La Paix Maintenant poinformowała w poniedziałek, że izraelskie władze Jerozolimy zatwierdziły budowę ponad 1300 nowych mieszkań dla żydowskich osadników we wschodniej części miasta, zamieszkanej głównie przez Palestyńczyków. Większość tych mieszkań ma być wybudowana w osiedlu żydowskim Har Homa. Negocjator palestyński Saeb Erakat oskarżył w związku z tym premiera Netanjahu o chęć "zniszczenia negocjacji". - Mieliśmy nadzieję, że Netanjahu jedzie do USA, by wstrzymać osadnictwo i wznowić negocjacje, ale to dla nas jasne, że Netanjahu jest zdecydowany zniszczyć negocjacje. Zamknął wszystkie drzwi do negocjacji i uważamy go za odpowiedzialnego za ich unicestwienie - oświadczył Erakat.
15 października izraelskie ministerstwo budownictwa mieszkaniowego otworzyło przetarg na budowę 238 mieszkań dla Żydów w dwóch innych dzielnicach Wschodniej Jerozolimy, Ramot i Pisgat Zeew. Bezpośrednie rozmowy izraelsko-palestyńskie utknęły w martwym punkcie, gdy Izrael odmówił przedłużenia 10-miesięcznego moratorium na rozbudowę osiedli żydowskich na Zachodnim Brzegu Jordanu. Moratorium wygasło 26 września. Strona palestyńska wycofała się z negocjacji z Izraelem zaledwie kilka tygodni po ich wznowieniu 2 września w Waszyngtonie.
zew, PAP