Dziewięć NATO-wskich dywizji z USA, Wielkiej Brytanii, Niemiec i Polski zostało wyznaczonych do działań bojowych na wypadek zbrojnej agresji przeciwko Polsce lub krajom Bałtyckim. Polskie i niemieckie porty zostały wyznaczone do przyjęcie piechoty morskiej oraz brytyjskich i amerykańskich okrętów. Według źródeł, na które powołuje się "Guardian" pierwsze ćwiczenia NATO w ramach tego planu miałyby się odbyć na Bałtyku w przyszłym roku. Brytyjski dziennik przypomina, że plany dotyczące wyznaczenia dziewięciu dywizji i roli portu w Świnoujściu przeciekły już wcześniej do "Gazety Wyborczej".
Decyzja dowódców
Decyzja o naszkicowaniu planów awaryjnych miała być podjęta na wniosek stanów Zjednoczonych i Niemiec w siedzibie NATO oraz zakończyć lata podziałów wewnątrz sojuszu dotyczących tego, jak postrzegać Rosję - pisze gazeta. Dotychczasowe apele krajów Europu Wschodniej o wzmocnienie gwarancji bezpieczeństwa były powstrzymywane przez kraje zachodnie, przede wszystkim Niemcy, które nie chciały prowokować Rosji. Zostały postawione na ostrzu po prawdopodobnie rosyjskich cyberatakach na Estonię z 2007 roku, wojnie w Gruzji i ubiegłorocznych manewrach, podczas których Rosjanie mieli symulować inwazję na kraje bałtyckie i atak nuklearny na Polskę. Decyzja o zmianie podejście została podjęta przez dowódców wojskowych, a nie przez Radę Północnoatlantycką.
Rośliny doniczkowe, nie rakiety
Podczas równoległych rozmów z Warszawą Waszyngton miał zaoferować wzmocnienie polskiego bezpieczeństwa przeciwko Rosji przez rozmieszczenie specjalnych sił morskich w Gdańsku i Gdyni, wysłanie do Polski myśliwców F-16 oraz przeniesienie do niej samolotów transportowych C-130 Herkules z baz w Niemczech. Według depesz ujawnionych przez Wikileaks wartość baterii rakiet Patriot rozmieszczonych przez Stany Zjednoczone w Polsce jest czysto symboliczna. Przeznaczone są one wyłącznie do celów szkoleniowych. Ówczesny ambasador USA w Polsce Victor Ashe miał relacjonować, iż ówczesny wiceminister obrony Stanisław Komorowski denerwował się, że Amerykanie mogli równie dobrze dostarczyć Polsce "rośliny doniczkowe".
Szef MSZ Radosław Sikorski pytany we wtorek w Radiu Zet o informacje dotyczące rakiet Patriot - pochodzące z amerykańskich depesz dyplomatycznych ujawnionych przez Wikileaks - powiedział, że z jego "odczytania tych depesz" wynika, że "nasi urzędnicy bardzo energicznie zabiegali o nasze interesy". - Moja refleksja jest taka, gdy czytam relacje z rozmów, właśnie Stanisława Komorowskiego, czy Andrzeja Kremera, ludzi z którymi współpracowałem właśnie w sprawach tarczy antyrakietowej i w tych rozmowach - dużo straciliśmy, że ci ludzie zginęli w katastrofie smoleńskiej - powiedział Sikorski.
Strategia po cichu
Według "Guardiana" przywódcy NATO mogli po cichu poprzeć nową strategię obrony podatnych na ataki części Europy Wschodniej podczas szczytu w Lizbonie w ubiegłym miesiącu. Gazeta przypomina, że w Lizbonie NATO i Rosja zgodziły się współpracować w kwestiach dotyczących obrony przeciwrakietowej i innych związanych z bezpieczeństwem. W Lizbonie przywódcy wychwalali też nowy początek w relacjach Rosja-NATO nadszarpniętych po wojnie z Gruzją w 2008 roku; wcześniej Barack Obama ogłosił "reset" w relacjach z Moskwą. Plan zakładający zgrupowanie Polski i krajów Bałtyckich w nowym schemacie obronnym miał kryptonim "Orzeł opiekun" (ang. "Eagle Guardian").
zew, PAP