Problem ze śmieciami w Sofii pozostaje nierozwiązany od lat, pojemność stołecznych wysypisk jest prawie na wyczerpaniu, a budowa zakładów utylizacji śmieci opóźnia się. Budowa zakładów miała być finansowana z funduszy unijnych, lecz Komisja Europejska odmówiła przekazania 185 mln euro, o które wystąpiła władze Sofii - w uzasadnieniu Bruksela podała, że byłoby to najdroższe tego typu przedsiębiorstwo w Europie. Mówił o tym dwa tygodnie temu w parlamencie premier Bojko Borysow.
W oczekiwaniu na zakłady Sofia wywozi śmieci na prowincję. Pięć lat temu kupiono drogie urządzenia do pakowania odpadów, które wędrują po kraju, nawet do najbardziej oddalonego od stolicy miasta Silistra na północnym wschodzie. Według dziennika "Dnewnik" kosztowało to sofijskich podatników już ok. 48,5 mln euro.
PAP, arb