Francuzi uważają, że pozycja Francji na świecie słabnie

Francuzi uważają, że pozycja Francji na świecie słabnie

Dodano:   /  Zmieniono: 
(fot. Wikipedia)
81 proc. mieszkańców Francji sądzi, że słabnie znaczenie ich państwa na arenie międzynarodowej w kilka tygodni po początku rewolt w świecie arabskim - wynika z sondażu ogłoszonego w środę przez telewizję Canal+. Tylko 7 proc. badanych uważa, że jest odwrotnie.
W ankiecie ośrodka badawczego TNS Sofres dla Canal+ 7 proc. respondentów uznało, że nie ma w tej sprawie żadnej zmiany. TNS Sofres zauważa, że jest to najgorsza opinia Francuzów o międzynarodowej pozycji własnego kraju od czasu końcówki drugiej kadencji prezydenckiej Jacquesa Chiraca. Wtedy, w lipcu 2006 roku, tylko 5 proc. badanych sądziło, że ranga Francji w świecie rośnie.

Zdaniem komentatorów, na wyniki sondażu wpłynęły mocno ostatnie rewolty w krajach arabskich. Media wiążą pogorszenie się wizerunku francuskiej dyplomacji z popieraniem do końca przez Paryż obalonych właśnie reżimów w Tunezji i Egipcie. Dla pesymizmu Francuzów znaczenie mieć może, według mediów, także niedawna publiczna krytyka polityki zagranicznej prezydenta Nicolasa Sarkozy'ego przez rodzimych dyplomatów.

Tydzień temu grupa francuskich dyplomatów, ukryta pod pseudonimem "Marly", oskarżyła Sarkozy'ego na łamach "Le Monde" o prowadzenie amatorskiej i krótkowzrocznej polityki zagranicznej. W ich przekonaniu, "zaginął głos Francji w świecie", a "ciągłe podążanie Paryża za Stanami Zjednoczonymi" zbija z tropu inne przyjazne Francji państwa. Obciążyli oni także prezydenta winą za to, że Paryż zareagował bardzo późno na rewolucje w świecie arabskim, utrzymując do końca bliskie kontakty z przywódcami Tunezji, Egiptu czy Libii.

Minister spraw zagranicznych Michele Alliot-Marie podała się w ubiegłą niedzielę do dymisji pod naporem krytyki opozycji i mediów, oskarżających ją o bliskie powiązania z otoczeniem obalonego w styczniu prezydenta Tunezji, Zin el-Abidina Ben Alego. Była szefowa dyplomacji korzystała w czasie bożonarodzeniowego urlopu, gdy w Tunezji trwały już antyrządowe zamieszki, z gościny biznesmena z kręgu Ben Alego. Premier Francois Fillon musiał się ostatnio tłumaczyć z odpoczynku w Egipcie w grudniu ub roku, gdy na zaproszenie Hosniego Mubaraka korzystał z rządowego samolotu. Prasa ujawniła ostatnio także powiązania innego rządzącego polityka, ministra ds. relacji z parlamentem Patricka Olliera, z libijskim reżimem Kadafiego.

pap, ps