Tymczasem premier Izraela Benjamin Netanjahu wezwał ONZ do natychmiastowego wycofania raportu Goldstone'a. Zdaniem Netanjahu, miejsce tego raportu jest "na śmietniku historii". Szef izraelskiego rządu zlecił już resortom sprawiedliwości i spraw zagranicznych podjęcie kroków, które doprowadzą do odwołania raportu.
Izraelska operacja wojskowa "Płynny Ołów" rozpoczęła się w grudniu 2008 roku. Władze państwa żydowskiego twierdziły, że muszą powstrzymać ataki rakietowe Hamasu przeprowadzane ze Strefy Gazy na południową część Izraela. Radykalne islamskie ugrupowanie Hamas jest uznawane za organizację terrorystyczną nie tylko przez Izrael, ale też przez Unię Europejską i Stany Zjednoczone.
Rada Praw Człowieka ONZ, z siedzibą w Genewie, ustanowiła specjalną komisję do zbadania zbrodni wojennych, o które oskarżały się nawzajem obie strony konfliktu. Na czele komisji stanął Richard Goldstone, sędzia z RPA i były prokurator ONZ. Komisja zarzuciła Izraelowi oraz Hamasowi popełnienie zbrodni wojennych i wezwała je do przeprowadzenia rzetelnych dochodzeń. Izrael odmówił współpracy z komisją Goldstone'a ze względu na - jak twierdził - długotrwałe tendencyjne nastawienie Rady Praw Człowieka ONZ do państwa żydowskiego. Izraelskie dochodzenia odrzuciły oskarżenia o popełnienie zbrodni wojennych. Tymczasem Goldstone 1 kwietnia napisał w "Washington Post", że "wie już dużo więcej o tym, co wydarzyło się w wojnie w Gazie w latach 2008-2009". "Gdybym wiedział wtedy to, co wiem teraz, >Raport Goldstone'a< byłby innym dokumentem" - podkreślił autor raportu dodając, że jego zdaniem, dochodzenia przeprowadzone przez Izrael wskazują, że państwo żydowskie nie stosowało "polityki celowego atakowania cywili". Goldstone napisał też, że rakiety Hamasu były wystrzeliwane celowo na izraelskie cele cywilne, a władze Strefy Gazy nie przeprowadziły żadnego śledztwa w tej sprawie.
PAP, arb