"Nie godzi się cieszyć ze śmierci. Nawet jeśli chodzi o bin Ladena"

"Nie godzi się cieszyć ze śmierci. Nawet jeśli chodzi o bin Ladena"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Osama bin Laden (fot. Wikipedia)
Radość się nie godzi ze śmiercią człowieka, taka reakcja osłabia poczucie człowieczeństwa - mówi przewodnicząca Rady Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka Halina Bortnowska, komentując postawy, jakie ujawniły się na wieść o zabiciu przywódcy Al-Kaidy Osamy bin Ladena.

Bortnowska jest sygnatariuszem oświadczenia grupy "Horyzont - przeciw karze śmierci", w którym wyrażono sprzeciw wobec wszelkich egzekucji, również tych na wielkich zbrodniarzach. "Nie są one sprawiedliwością, ale aktem zemsty. Z informacji, jakie podają media, wynika, że śmierć Osamy bin Ladena nie była egzekucją - żołnierze zabili go w trakcie próby zatrzymania. Niepokoi nas jednak niepohamowana radość i atmosfera święta, jaką ta śmierć wywołała" - głosi oświadczenie. "Śmierć człowieka nie powinna być powodem radości. Śmierć Osamy bin Ladena, terrorysty, który przyczynił się do śmierci tysięcy niewinnych ludzi, również nie. Radość ze śmierci ludzi to część mentalności terrorystów. Śmierć Osamy bin Ladena może więc być odczuwana jako ulga, ale nie radosne zwycięstwo" - czytamy w dalszej części dokumentu.

Bortnowska wyjaśniła, że oświadczenie powstało, bo jej środowisko było wstrząśnięte amerykańską reakcją na śmierć bin Ladena. - Mamy dobre stosunki z tamtejszymi organizacjami, pracującymi w Stanach na rzecz abolicji kary śmierci i mamy świadomość istnienia Amerykanów, których wrażliwość nie różni się od naszej, ale trzeba powiedzieć, że w tym momencie ujawniło się coś, co nas przeraziło: że tak wielu Amerykanów odczuwało właśnie radość - mówiła Bortnowska, nawiązując m.in. do spontanicznych zgromadzeń, jakie na wieść o śmierci bin Ladena odbywały się nieopodal ruin WTC. - Radość się nie godzi ze śmiercią człowieka, może się godzić z tą śmiercią ulga: że już nam nie będzie szkodzić, że już znikło pewne niebezpieczeństwo. Ale radość to jest jednak co innego. Radość by wskazywała na triumf z okazji odwetu i to jest całkiem coś innego niż pewne poczucie uspokojenia czy satysfakcji, że zniknął ktoś, kto nam zagrażał - podkreśliła Bortnowska.

Według niej "radość ze śmierci człowieka, nawet zbrodniarza, jest groźna, bo osłabia nasze poczucie człowieczeństwa". - W chwili, w której wróg ginie, też powinniśmy poczuć jego człowieczeństwo. Zwłaszcza że w tej sytuacji nie jest tak całkiem jasne, czy on zginął w walce, co jest usprawiedliwione w takiej sytuacji, czy już był pochwycony i obezwładniony i wtedy uznano, że najbezpieczniej będzie go zabić - zwróciła uwagę Bortnowska. - Chciałabym wręcz dopaść prezydenta Obamę i zapytać go oko w oko: czy pan dał taki rozkaz? Bracie, dałeś taki rozkaz? - dodała.

PAP, arb