"Skłócona z Polską Litwa jest słabsza w Brukseli"

"Skłócona z Polską Litwa jest słabsza w Brukseli"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Wilno (fot. Wikipedia)
Litwa zdaje sobie sprawę, że złe relacje z Polską osłabiają jej pozycję w Unii Europejskiej, dlatego wysyła sygnały, że chciałaby poprawy stosunków, ale nie idą za tym praktyczne działania - ocenia Łukasz Adamski z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.
Łukasz Adamski, koordynator realizowanego przez PISM programu ds. stosunków bilateralnych w Europie, zaznaczył, że stosunki polsko-litewskie są złe przede wszystkim z winy strony litewskiej, która nie przestrzega powziętych zobowiązań międzynarodowych - konwencji ramowej Rady Europy o ochronie mniejszości narodowych oraz traktatu polsko-litewskiego z 1994 r. Jak jednak podkreślił, "Litwa jest coraz bardziej zaniepokojona i zaczyna zdawać sobie sprawę, że z powodu złych stosunków polsko-litewskich wiele traci również w Brukseli i  zaczyna jej zależeć na zmianie". - Władze litewskie wysyłają sygnały do Polski, że chciałyby poprawy stosunków, tyle że w ślad za nimi nie idą działania, które by pomogły zmienić obecny stan rzecz - ocenił Adamski w nawiązaniu do propozycji rozmów, z którymi w ciągu ostatnich tygodni strona litewska wychodziła do polskich władz. Ostatnio z inicjatywą rozmowy z szefową MEN Katarzyną Hall na temat oświaty mniejszości narodowych w obu krajach wystąpił minister oświaty i nauki Litwy Gintaras Steponaviczius.

Zdaniem Adamskiego nowela ustawy o litewskiej oświacie, niekorzystna dla mniejszości polskiej, jest jedną z czterech kwestii, które dzielą Polskę i Litwę. Obok niebezpieczeństwa zamknięcia prawie połowy polskich szkół na Wileńszczyźnie - mówił - stosunki między oboma państwami psują kontrowersje wokół zwrotu ziem skonfiskowanych na  Litwie przez komunistyczne władze, brak prawa regulującego używanie przez mniejszość polską języka polskiego w przestrzeni publicznej oraz zakaz pisania po polsku nazwisk obywateli litewskich pochodzenia polskiego. - Litwa zobowiązała się do wprowadzenia pisowni nazwisk obywateli litewskich pochodzenia polskiego w zgodzie z zasadami pisowni polskiej w traktacie polsko-litewskim, ale nie wprowadza tego w życie. Wielokrotnie obiecywała załatwienie tej sprawy, ale wskutek nieudolności władz litewskich lub ich niechęci ta sprawa do dzisiaj nie jest rozwiązana - przypomniał Adamski.

Z kolei problem zwrotu skonfiskowanych przez komunistyczne władze ziem, które w latach 90. niepodległy rząd litewski postanowił zwrócić właścicielom, polega na tym, że można odzyskać ziemię leżącą w innej części kraju - zauważył Adamski. Dodał, że potomkowie Polaka, któremu skonfiskowano ziemię na Wileńszczyźnie, zwraca się ziemię np. na Żmudzi, a z kolei atrakcyjne działki otrzymują Litwini z głębi kraju. - To oczywiście wpływa na siłę ekonomiczną polskiego społeczeństwa na Wileńszczyźnie i grozi istotną zmianą składu narodowościowego na  Litwie, co znowu jest sprzeczne ze zobowiązania międzynarodowymi, które podjęła Litwa - ocenił ekspert PISM.

Według eksperta dopóki Litwa nie wykaże konkretnymi działaniami, że zamierza uczynić krok w kierunku rozwiązania problemów dzielących Warszawę i Wilno, Polska powinna traktować Litwę chłodno i obojętnie, a odpowiadać jedynie na litewskie sygnały o woli kompromisu. - Należy zachować te kanały komunikacji z władzami litewskimi, które służą rozwiązaniu problemów. Natomiast dopóki to nie nastąpi, na forum NATO i UE należy litewskie interesy traktować obojętnie - ocenił Adamski. Ekspert dodał, że Polska nie powinna być niechętna Litwie, ale też -  mówił - "nie może być w tym momencie powrotu do retoryki partnerstwa strategicznego i przyjaźni polsko-litewskiej, do tego, co miało miejsce w poprzednich latach", bo - według niego - "Polska się ośmieszy, a Litwini będą to  postrzegać jako przyzwolenie na dalsze działania zmierzające do lituanizacji Wileńszczyzny". - Litwa jest obiektywnie bardziej uzależniona od Polski niż Polska od Litwy, choćby ze względów tranzytowych. Litwa jest dwanaście razy mniejsza od Polski, z tego powodu ma znacznie mniejszy potencjał gospodarczy  - zauważył Adamski, który uznał, że na poprawie stosunków polsko-litewskich powinno bardziej zależeć sąsiadowi Polski.

PAP, arb