Mladić spotka się w Hadze z Karadżiciem?

Mladić spotka się w Hadze z Karadżiciem?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Ratko Mladić (fot. Wikipedia)
Po 16 latach ukrywania się były dowódca Serbów bośniackich Ratko Mladić został umieszczony w więzieniu pod Hagą, gdzie będzie miał możliwość spotkać się z ok. 30 dawnymi wrogami i sojusznikami z czasów wojny w Bośni, w tym ze swym szefem Radovanem Karadżiciem. - Jestem pewien, że spotkają się w najbliższych dniach - oświadczył doradca prawny Karadżicia, byłego politycznego przywódcy Serbów bośniackich, który przebywa w więzieniu Scheveningen od lipca 2008 r. i którego proces trwa od października 2009 r.
Relacje między Mladiciem i Karadżiciem, którzy są oskarżeni o ludobójstwo, zbrodnie wojenne i zbrodnie przeciwko ludzkości w czasie wojny w Bośni i Hercegowinie, popsuły się pod koniec konfliktu. W czasie wojny zginęło 100 tys. ludzi, a 2,2 mln uciekło ze swoich domów.

Kiedy Mladić opuści izolatkę, którą będzie zajmował przez kilka dni, zgodnie z przepisami więziennymi będzie mógł spotkać się np. ze swym dawnym najbliższym współpracownikiem, byłym oficerem armii Serbów bośniackich Vujadinem Popoviciem, który oczekuje na proces apelacyjny. 10 czerwca 2010 r. Popović został skazany na karę dożywotniego więzienia za masakrę w Srebrenicy, gdzie w 1995 r. zabito blisko 8 tys. muzułmanów, za co mają też odpowiadać i Mladić, i Karadżić.

Wśród dawnych przeciwników Mladicia i Karadżicia w centrum zatrzymań ONZ-owskiego trybunału ds. zbrodni wojennych w dawnej Jugosławii przebywa również były chorwacki generał Ante Gotovina, skazany 15 kwietnia na 24 lata więzienia za zbrodnie wojenne i zbrodnie przeciwko ludzkości popełnione na Serbach pod koniec wojny w Chorwacji w 1995 r. - Oskarżeni utrzymują stosunki nadzwyczaj kurtuazyjne i raczej dobrze się rozumieją - podkreślił Richard Harvey, adwokat Karadżicia. - Jeszcze dziesięć lat temu mogliby się nawzajem pozabijać, a teraz oskarżają się o oszukiwanie przy tenisie - dodał adwokat. - Nie powiedziałbym, że łączyła ich bliska przyjaźń, lecz raczej uprzejma współpraca, jaka jest między ludźmi, którzy wiedzą, że muszą ze sobą przebywać przez dłuższy czas - zauważył.

Serbskie media relacjonowały, że przebywający w Scheveningen oskarżeni, którzy w czasie wojny walczyli po przeciwnych stronach, spotykają się z okazji świąt religijnych, a nawet wymieniają prezenty. "Wojna nas rozdzieliła, a Haga z powrotem połączyła" - napisał w swojej książce były generał bośniackich Muzułmanów Sefer Halilović, oskarżony o zabójstwa chorwackich cywilów i uniewinniony przez trybunał. "W centrum obowiązują ścisłe reguły, zabronione są rozmowy o polityce i procesach" - wspominał. Według niego rozmawia się głównie o jedzeniu, rodzinie i zdrowiu.

Obecnie w położonym dwa kilometry od plaży kompleksie więziennym, służącym Międzynarodowemu Trybunałowi Karnemu oraz trybunałom ds. dawnej Jugosławii i Sierra Leone, przebywa 36 aresztantów, w tym były prezydent Liberii Charles Taylor i kongijski dowódca Thomas Lubanga oskarżony m.in. o wykorzystywanie dzieci do walki przeciwko mniejszościom etnicznym. Każdy z zatrzymanych ma do dyspozycji celę o powierzchni 15 m kw., wyposażoną w łóżko, szafki, zlewozmywak, umywalkę, toaletę i interfon. W ciągu dnia poruszają się oni swobodnie po centrum zatrzymań. Na każdym piętrze znajdują się prysznice, pralnia i prasowalnia. Więźniowie mogą brać udział w kursach informatycznych, języka angielskiego i rysunku, mają prawo codziennie do godzinnego spaceru. Mają też dostęp do siłowni i sali gimnastycznej. W centrum znajduje się ośrodek medyczny.

Ratko Mladić będzie mógł w ciągu dnia poruszać się swobodnie po piętrze, na które zostanie przydzielony. Będzie miał również prawo do godzinnego spaceru, w czasie którego może spotkać się z pozostałymi osadzonymi: tak sojusznikami jak i wrogami. W centrum zatrzymań w Scheveningen oskarżeni nie są pogrupowani wedle kryteriów religijnych czy narodowych. Osadzeni mają prawo do odwiedzin adwokata, rodziny i przyjaciół. - Reguły w więzieniu są ostre, lecz wiadomo, że mamy do czynienia z ludźmi, którzy zajmowali wysokie stanowiska rządowe oraz wojskowe i którzy są przyzwyczajeni do traktowania z szacunkiem - podkreślił mecenas Harvey, który przychodzi tam od 2005 r. - To nie jest klub, lecz warunki są tam całkiem niezłe - ocenił.

PAP, arb