- Chcę dziś potwierdzić, że to my zabiliśmy ministra spraw wewnętrznych, i czynię to głośno i z dumą - oświadczył rzecznik.
Komunikat rządowy mówił, że zabójczynią była 19-letnia kuzynka ministra, która odpaliła ładunek wybuchowy, gdy znajdowali się razem.
- To nie ona, tylko Al-Szebab umieścił bombę pod łóżkiem ministra - twierdzi Raghe.
Al-Szebab wezwał wszystkich ministrów rządu (który kontroluje zaledwie kilka dzielnic stolicy, aby sami podali się do dymisji, "by Al-Szebab nie musiała ich zabijać". - Czołgi misji Unii Afrykańskiej w Somalii (AMISOM) nie zdołają was obronić - ostrzegł rzecznik.
Prezydent Somalii, Szej Szarif Szejk Ahmed, w przemówieniu na pogrzebie Hasana Faraha potępił "straszliwe i wstrząsające" zabójstwo swego ministra.
Przedstawiciel ONZ w Somalii, Augustine Mahiga, wezwał wszystkich, którzy chcą pokoju i bezpieczeństwa w Somalii do potępienia zamachu.
Od 1991 roku, to jest od chwili obalenia dyktatora Mohameda Siada Barre, Somalia żyje w warunkach nieustającej wojny domowej. Jej terytorium podzielone jest na strefy kontrolowane przez oddziały islamskich ekstremistów, "panów wojny" i zwykłe bandy.
Al-Szebab, powiązana z Al-Kaidą, od kilku lat umacnia swe wpływy i kontroluje coraz większą część terytorium Somalii.em, pap