Bitewka o fotel

Bitewka o fotel

Dodano:   /  Zmieniono: 
16 kandydatów walczy o prezydencki fotel we Francji. W niedzielę odbędzie się pierwsza tura wyborów.
Sondaże potwierdzają obawy, że jedna trzecia z około 40 milionów Francuzów uprawnionych do głosowania zostanie w domu albo odda białą kartkę lub głos nieważny.
Dwaj kandydaci, którzy w pierwszej turze otrzymają największą liczbę głosów, będą walczyć w drugiej turze - 5 maja. Kadencja nowego prezydenta - i następnych - potrwa pięć lat, dwa lata krócej niż dotychczas. Skrócono ją w 2000 roku decyzją parlamentu, zatwierdzoną w referendum.
Zainteresowania wyborami nie ożywiło to, że nigdy jeszcze w historii V Republiki (czyli od 1958 roku) tak wielu kandydatów nie ubiegało się o wejście do Pałacu Elizejskiego (siedziba prezydenta). Kandydaci prezentują cały wachlarz poglądów - od skrajnej lewicy po skrajną prawicę, przez socjalistów, komunistów, liberałów, centroprawicę i obrońców środowiska (lewicowych i prawicowych).
Jedenastu kandydatów w wyborach prezydenckich startuje po raz pierwszy. Wśród pozostałych pięciu obecny prezydent, konserwatysta Jacques Chirac, kandyduje po raz czwarty, podobnie jak przywódca skrajnie prawicowego Frontu Narodowego Jean-Marie Le Pen (73 lata). Socjalistyczny premier Lionel Jospin i przywódca Francuskiej Partii Komunistycznej Robert Hue uczestniczą w wyborach prezydenckich po raz drugi.
Absolutną rekordzistką jest 62-letnia trockistka Arlette Laguiller, która kandyduje piąty raz. Sondaże przewidują, że poparcie dla niej może wynieść nawet 11 procent. Biorąc pod uwagę, że i na Le Pena może głosować 13-14 proc. wyborców, w pierwszej turze wyborów jedna czwarta Francuzów gotowa jest udzielić poparcia kandydatom reprezentującym poglądy skrajne, przeciwnikom proeuropejskiej demokracji liberalnej.
Wszystkie sondaże, które po raz pierwszy można publikować również w tygodniu bezpośrednio poprzedzającym wybory, dowodzą, że szanse na przejście do II tury mają tylko dwaj kandydaci: aktualny prezydent, konserwatysta Jacques Chirac (69 lat) i obecny premier, socjalista Lionel Jospin (64 lata). Przewidywane poparcie dla każdego z nich oscyluje wokół 20 procent, a różnice między nimi są w granicach błędu statystycznego.
I Chirac, i Jospin opatrzyli się Francuzom. Pierwszy jest aktywny w polityce od przeszło 30 lat, drugi od ponad dwudziestu.
Choć wydaje się, że pierwsza tura wyborów została rozstrzygnięta jeszcze przed głosowaniem, nie są wykluczone niespodzianki. Wśród tych Francuzów, którzy są zdecydowani pójść do urn, ponad 40 procent waha się, na kogo odda głos. O ostatecznym wyniku mogą więc rozstrzygnąć decyzje podjęte w ostatniej chwili.
nat, pap