Obama: pozwólcie mi się zadłużać. Milionerów stać by płacili wyższe podatki

Obama: pozwólcie mi się zadłużać. Milionerów stać by płacili wyższe podatki

Dodano:   /  Zmieniono: 
Barack Obama (fot. White House) 
Barack Obama ponownie wezwał Kongres do szybkiego podniesienia ustawowego limitu długu publicznego. Prezydent USA bronił też interwencji zbrojnej w Libii, podkreślając, że nie musi pytać Kongresu o zgodę w tej kwestii.
Obama polemizował z żądaniami Republikanów, by do zrównoważenia budżetu dążyć wyłącznie przez redukcję wydatków rządowych. Argumentował, że konieczne będzie także "zwiększenie dochodów państwa" - jak rząd eufemistycznie nazywa podwyżki podatków. - Jeżeli ktoś jest zamożnym dyrektorem korporacji albo menadżerem funduszy hedgingowych, jego podatki są teraz niższe niż kiedykolwiek - podkreślił Obama i dodał, że milionerów stać na płacenie wyższych podatków. Prezydent ponownie ostrzegł, że jeśli pułap długu publicznego nie zostanie podniesiony, będzie to miało trudne do przewidzenia, groźne skutki dla gospodarki USA i całego świata.

Prezydent USA wyraził jednocześnie optymizm, mówiąc o szansach zawarcia kompromisu z Republikanami w kwestii limitu zadłużenia. - Mam nadzieję, że przywódcy staną na wysokości zadania i postąpią słusznie, w interesie narodu amerykańskiego - powiedział. Na razie Republikanie domagają się, by dokonać cięć wydatków co najmniej o taką samą kwotę, o jaką podniesiono by limit zadłużenia.

Prezydent bronił też udziału USA w operacji NATO w Libii. Wywołuje on sprzeciw w Kongresie, wśród ustawodawców z obu partii. Obama oświadczył, że nie naruszył ustawy o potrzebie upoważnienia prezydenta przez Kongres do prowadzenia wojny najpóźniej po 60 dniach od jej rozpoczęcia. Biały Dom stoi na stanowisku, że interwencja w Libii w istocie nie jest wojną - do takiego wniosku doszli prawnicy Białego Domu. Wielu niezależnych ekspertów uważa, że jest to naciąganie prawa. Obama przyznał jednocześnie, że celem USA jeśli chodzi o konflikt w Libii, jest doprowadzenie do ustąpienia libijskiego dyktatora Muammara Kadafiego.

PAP, arb