Prezydent Syrii rzuca czołgi przeciwko swoim obywatelom. Są ofiary

Prezydent Syrii rzuca czołgi przeciwko swoim obywatelom. Są ofiary

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. FORUM
Kilkaset tysięcy antyrządowych manifestantów protestowało po piątkowych modłach w wielu miastach Syrii. Według działaczy praw człowieka, w Hamie na zachodzie i Dajr az-Zaur zebrało się ok. 1,2 mln ludzi. Demonstrowano też w Damaszku, Hims, Latakii i Darze. Podczas piątkowych protestów w Hims i Halab zginęły dwie osoby. Siły bezpieczeństwa rozpędziły także protest w kurdyjskim mieście Al-Kamiszli.
Jak poinformował szef Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka, na głównym placu w Dajr az-Zaur "zebrało się ponad 400 tys. osób i ludzie wciąż się schodzą". Miasto leży w prowincji (muhafazie) o tej samej nazwie na północnym wschodzie kraju. Demonstranci wznosili antyreżimowe hasła, wyrażając też solidarność m.in. z miastem Hims w zachodniej Syrii, gdzie doszło ostatnio do krwawego tłumienia zamieszek. Jak co tydzień od połowy marca, kiedy zaczęło się powstanie w Syrii, aktywiści na rzecz praw człowieka wzywali w piątek na swoim profilu o nazwie "Syryjska Rewolucja 2011" na Facebooku do wyjścia na ulice i protestów przeciwko reżimowi prezydenta Baszara el-Asada.

Podczas manifestacji w Hims na zachodzie kraju siły bezpieczeństwa zastrzeliły jedną osobę. Jeden demonstrujący zginął z rąk proreżimowej milicji przed meczetem w mieście Halab w północno-zachodniej Syrii. W zamieszkanym głównie przez Kurdów Al-Kamiszli w muhafazie Al-Hasaka w północno-wschodniej Syrii, przy granicy z Turcją, siły bezpieczeństwa użyły pałek i gazu łzawiącego w celu rozpędzenia prodemokratycznych manifestantów. Po stronie policji znajdowali się również zwolennicy prezydenta Asada.

Protestujący domagali się swobód politycznych oraz zaprzestania dyskryminacji kurdyjskiej mniejszości w Syrii. Według świadków, w starciach z policją kilka osób zostało rannych. Agencja Reutera zauważa, że jest to pierwsze stłumienie kurdyjskich demonstrantów od wybuchu powstania. Tymczasem co najmniej pięciu cywilów zginęło w nocy z czwartku na piątek, kiedy czołgi zaatakowały dzielnice mieszkalne w Hims. W tym trzecim do wielkości syryjskim mieście od strzałów żołnierzy w czasie tłumienia narastającej kampanii obywatelskiego nieposłuszeństwa zginęło w tym tygodniu łącznie 38 osób.

Według obrońców praw człowieka podczas trwającej od ponad trzech miesięcy rewolty przeciwko reżimowi Asada siły bezpieczeństwa zabiły ponad 1400 cywilów, w większości nieuzbrojonych uczestników antyrządowych protestów.

zew, arb, PAP