Mieszkańcy Jemenu wychodzą na ulice. "Niech Salah zostanie tam gdzie jest"

Mieszkańcy Jemenu wychodzą na ulice. "Niech Salah zostanie tam gdzie jest"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Ali Abd Allah Salah (fot. Wikipedia) 
Setki tysięcy osób wyszły na ulice stolicy Sany oraz wielu innych miast Jemenu po piątkowych modlitwach. Wśród demonstrantów byli zarówno przeciwnicy obecnych władz domagający się ustąpienia prezydenta Salaha jak i jego zwolennicy - informują media, powołując się na świadków.
Ogromny odzew wśród uczestników protestów to jasne przesłanie dla Salaha, by "cokolwiek zrobi, nie wracał do kraju" - podkreśla organizator protestów Abdel Handi al-Asasi, którego cytuje za arabskojęzyczną telewizją Al-Arabiją "Spiegel" w internetowym wydaniu. - Jeśli jednak prezydent zdecyduje się na powrót do kraju demonstranci postarają się, by stanął przed sądem - dodaje Asasi.

Prezydent Jemenu Ali Abd Allah Salah od początku czerwca przebywa na leczeniu w stolicy Arabii Saudyjskiej, Rijadzie, po tym jak został ranny w zamachu na swoją siedzibę w Sanie. 7  lipca po raz pierwszy pokazał się w publicznej telewizji, ze śladami oparzeń i bandażami na twarzy i rękach. Stany Zjednoczone i Arabia Saudyjska zaapelowały do niego, by pozostał za granicą, bo jego powrót do Jemenu najprawdopodobniej wywołałby nową falę przemocy.

Protesty przeciwko Salahowi doprowadziły do krwawych starć między jego zwolennikami a opozycją. Po zamachu Salah zapowiadał co prawda, że wróci do Jemenu, ale w kraju coraz głośniejsze są żądania jego ustąpienia. Ponad 100 wpływowych przywódców religijnych i  plemiennych wezwało do obalenia prezydenta i wybrania nowego przywódcy. Twierdzą oni, że Salah nie jest już w stanie wykonywać swych obowiązków.

PAP, arb