Głodne kawałki

Dodano:   /  Zmieniono: 
Czterodniowy ONZ-owski Światowy Szczyt Żywnościowy w Rzymie nie wniósł niczego nowego. Uczestnicy zobowiązali się jedynie do dalszej walki z głodem na świecie.
Na spotkaniu w Rzymie zabrakło wielu zachodnich przywódców. Premier Włoch Silvio Berlusconi, który przewodniczył ceremonii zamknięcia, odpierał ataki krytyków, zwracających na to uwagę. "Przywódcy mają wiele rządowych zobowiązań. Są przerażeni, gdy widzą czterodniowy program" - powiedział Berlusconi, podając w zamian kilka liczb: 6613 uczestników, 74 szefów państw lub rządów, 181 krajów reprezentowanych, 1 tys. organizacji.
Dyrektor generalny ONZ-owskiej Organizacji ds. Wyżywienia i Rolnictwa (FAO), Jacques Diouf, podziękował tym, którzy przybyli, że dali 800 milionom głodujących ludzi na świecie "trochę nadziei na lepszą przyszłość".

Uczestnicy zobowiązali się do przyspieszenia wysiłków w celu zmniejszenia do 2015 roku liczby głodujących z 800 do 400 milionów. Krytycy przypominają jednak, że podobne ustalenia zapadły na szczycie w 1996 roku, a liczba głodujących od tego czasu pozostała taka sama.

Światowy Program Żywnościowy (WFP) uważa, że stosunkowo tanim sposobem osiągnięcia tego celu jest wspieranie programu szkolnych posiłków, co pomoże wyżywić 300 milionów dzieci, czyli ponad jedną trzecią wszystkich osób głodujących. Za 19 centów dziennie dziecko może dostać posiłek w szkole, dzięki czemu realizowane są dwa cele: walka z głodem i promocja edukacji, która jest najlepszą ucieczką przed głodem - uważa szef WFP, James Morris.

Niezobowiązująca rezolucja, która została przyjęta pierwszego dnia szczytu, wzywa do przyspieszenia wysiłków, aby spełnić cele ONZ i zachęca do dobrowolnego przyjęcia zasad, które pozwolą uznać prawo do wyżywienia za jedno z podstawowych praw.

Pozarządowe organizacje, które uczestniczyły w równoległym Alternatywnym Forum, wyraziły "wspólne rozczarowanie i odrzucenie" końcowego dokumentu szczytu FAO, ich zdaniem, jeszcze pogarszającego problem głodu. "Zamiast analizować i poprawiać błędy, które uniemożliwiły postęp w eliminacji głodu w ciągu poprzednich pięciu lat, ten nowy plan działania zaleca +te same nieskuteczne lekarstwa+, których stosowanie uczyni sytuację jeszcze gorszą" - oceniają.

Grupy ekologiczne również są szczytem rozczarowane. Nazwały go wręcz krokiem wstecz, gdyż wezwano na nim do dalszych badań biotechnologicznych, które, ich zdaniem, raczej przeszkadzają niż pomagają w walce z głodem. Przedstawiciele ekologów i farmerów nie zgadzają się z amerykańskimi twierdzeniami, że żywność genetycznie modyfikowana jest panaceum na głód. Oceniają, że wskutek badań biotechnologicznych traci się bezpieczeństwo żywnościowe, które polega na zróżnicowaniu biologicznym.

Podczas szczytu ekolodzy i przedstawiciele farmerów po raz pierwszy mieli okazję do skonfrontowania swoich poglądów z uczestnikami konferencji.

em, pap