Odwet Izraela

Dodano:   /  Zmieniono: 
Izraelskie wojska wjechały do Nablusu, palestyńskiego miasta na Zachodnim Brzegu Jordanu. To odwet za palestyńskie zamachy.
Rząd izraelski po zakończonym w nocy posiedzeniu oświadczył, że w odwecie za palestyńskie zamachy zajmie tereny Autonomii i będzie je tak długo okupował, zanim nie  ustaną akty terroru wymierzone w Izraelczyków.

"Zapadła decyzja w sprawie zasadniczej zmiany w dotychczasowej polityce Izraela w odpowiedzi na falę terroru" - głosi oświadczenie.

Wcześniej we wtorek w wyniku samobójczego ataku palestyńskiego w  Jerozolimie zginęło 19 Izraelczyków, a 52 zostało rannych. Do  zamachu przyznało się zbrojne ramię radykalnego islamskiego ugrupowania Hamas, Brygady Ezzedina el-Kassama.
Zamachowcem okazał się 23-letni Mohammed al-Ghoul. Mieszkał on z  matką i pięcioma braćmi w obozie uchodźców palestyńskich Al-Faraa, na Zachodnim Brzegu, między Nablusem a Dżeninem.

We wtorek wieczorem izraelskie wojska wtargnęły do Dżeninu i zajęły tamtejszy obóz dla uchodźców. Przed świtem ruszyły też w kierunku głównych miast Zachodniego Brzegu, pozostających pod kontrolą władz palestyńskich - Nablusu, Kalkilii. Zapowiedziano, że akcja ta będzie "większa i zakrojona na szerszą skalę" od dotychczasowych.

Z informacji, podanych przez agencję Reutersa wynika, że pierwszym celem podjętej w nocy operacji był obóz uchodźców palestyńskich pod Dżeninem, skąd miał pochodzić 22-letni Mohammed al-Ghul, który dokonał wtorkowego ataku w Jerozolimie. Obóz został odizolowany od miasta - w akcji armii izraelskiej brały także udział śmigłowce. Następnym celem była Kalkilia, gdzie wjechała kolumna ponad 40 czołgów.

Tuż przed świtem zajęto Nablus. Kolumny czołgów, wspierane także z powietrza, wjechały do miasta ze wszystkich kierunków. Na miejscu zatrzymano co najmniej trzech palestyńskich działaczy. Jednak - według agencji Associated Press, czołgi szybko zaczęły wycofywać się z miasta.

Armia izraelska pozostała w Dżeninie, gdzie - jak podaje AP - wprowadzono godzinę policyjną . Aresztowano na miejscu co najmniej czterech Palestyńczyków.

Najazdy spowodowały panikę w Ramallah, gdzie mieszkańcy zaczęli masowo wykupywać żywność.

Riposta izraelska nastąpiła tuż przed opublikowaniem w Waszyngtonie oczekiwanej od dawna nowej amerykańskiej doktryny bliskowschodniej. Prezydent George W.Bush, który potępił "w najsilniejszych słowach" zamach w Jerozolimie, nadal jednak pracuje nad szczegółami koncepcji rozwiązania konfliktu izraelsko-palestyńskiego. Deklaracja prezydenta ma zostać ogłoszona w środę.

les, pap