Bliski koniec naszego świata?

Bliski koniec naszego świata?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Za 150 lat grozi nam całkowite wyczerpanie zasobów Ziemi, jeśli będziemy je zużywać w dotychczasowym tempie - alarmuje raport WWF-International.
Jeśli zrealizuje się ten czarny scenariusz i wykorzystywanie zasobów wodnych, lasów, ziemi ornej i źródeł energii będzie nadal tak intensywne, wyraźny spadek poziomu życia będzie miał miejsce już w połowie tego stulecia - ostrzegają autorzy raportu znanej organizacji obrońców środowiska WWF-International (znanej dawniej jako World Wide Fund for Nature - Światowy Fundusz dla Przyrody).

Przy obecnym tempie eksploatacji zasobów naturalnych i wzroście liczby ludności przyroda nie nadąża już z odtwarzaniem tego, co zużywają mieszkańcy Ziemi. By zaspokoić zapotrzebowanie na wodę pitną, ropę i gaz, metale, drewno i żywność na obecnym poziomie, w roku 2050 trzeba by mieć dwie planety takie jak Ziemia.

"Zużycie zasobów naturalnych może przewyższyć moc produkcyjną planety, pozbawiając Ziemię jej naturalnego kapitału, ale takiego stanu nie da się utrzymywać w nieskończoność. Można to porównać do pobierania pieniędzy z konta w banku w tempie szybszym od przyrostu odsetek. Prędzej czy później pieniądze się skończą" - powiedział jeden z przedstawicieli WWF-International.

W ciągu minionych 30 lat liczba gatunków ssaków, ptaków i ryb zmniejszyła się o 35 procent. Szczególnie ucierpiały ryby słodkowodne - liczba ich gatunków spadła od 1970 roku o przeszło połowę. Lista najważniejszych gatunków ryb morskich jest teraz krótsza o 40 procent.

Winę za obecny stan Ziemi ponoszą przede wszystkim potęgi gospodarcze - Stany Zjednoczone i Kanada, 19 krajów Unii Europejskiej i Europejskiego Stowarzyszenia Wolnego Handlu oraz Japonia.

Przy tym, podczas gdy bogate kraje czerpią bez ograniczeń z zasobów Ziemi, wiele krajów biednych wykorzystuje tylko część tego, czym rozporządzają w obrębie swych granic.

Na każdego z około sześciu miliardów mieszkańców Ziemi przypada 1,9 hektara produktywnych obszarów lądowych i morskich. Jednak podczas gdy statystyczny Afrykańczyk lub Azjata zużywa zasoby naturalne z 1,4 ha, a Europejczyk z 5 ha, mieszkaniec Stanów Zjednoczonych i Kanady ma do dyspozycji zasoby z 9,6 ha.

Dokument ogłoszono przed zaplanowanym na sierpień Światowym Szczytem na temat Trwałego Rozwoju w Johannesburgu, który odbędzie się w dziesięć lat po przyjęciu na Szczycie Ziemi w Rio de Janeiro planu zapobieżenia globalnej katastrofie ekologicznej i  społecznej. Mimo pewnej poprawy w spożytkowywaniu zasobów, "systemy ekologiczne Ziemi eksploatujemy nadal ponad miarę" - pisze we wstępie do raportu dyrektor generalny WWF-International, Claude Martin.

Jednym ze sposobów zaradzenia grożącej katastrofie byłoby przyjęcie przez konferencję w Johannesburgu programu upowszechnienia oświaty i opieki lekarskiej, co doprowadziłoby do przyhamowania przyrostu naturalnego, głosi raport. ONZ oręduje programom kontroli urodzeń, ale, jak pisze Reuters, przeciwstawia się im nowa koalicja złożona z państw islamskich, Watykanu i chrześcijańskich fundamentalistów w Stanach Zjednoczonych, z którymi sympatyzuje prezydent George W. Bush.

em, pap