Krwawa niedziela

Dodano:   /  Zmieniono: 
Atak Palestyńczyków na Izrael. Najpierw doszło do zamachu bombowego. Potem arabski terrorysta otworzył z broni maszynowej ogień do tłumu.
Osiem osób zginęło, a  około pięćdziesięciu zostało rannych w niedzielę rano w zamachu bombowym na wypełniony pasażerami izraelski autobus. Doszło do  niego w Galilei w północnym Izraelu.
Na razie nie wiadomo na pewno, czy ładunek wybuchowy został zdetonowany przez zamachowca-samobójcę, czy też był sterowany z  zewnątrz. Miejscowa policja skłania się ku przypuszczeniom, że  chodzi o atak samobójczy. Jest natomiast przekonana, że eksplozja nastąpiła w wyniku "palestyńskiego zamachu terrorystycznego".
Izraelska telewizja poinformowała, że dwudziestu pasażerów pojazdu odniosło poważne obrażenia. Helikoptery wciąż ewakuują rannych do pobliskich szpitali.
Świadkowie opowiadali, że potężna eksplozja oderwała tył i dach autobusu. Pojazd stanął w ogniu.
Ładunek wybuchł, gdy autobus znajdował się kilka kilometrów od  miasta Zvat, dokąd wiózł z Hajfy ludzi rozpoczynających po  weekendzie kolejny tydzień pracy. Niedaleko na górze Meron znajduje się grób jednego ze starożytnych rabinów, popularne miejsce pielgrzymek i wycieczek.
Do zamachu przyznało się zbrojne ramię skrajnej palestyńskiej organizacji Hamas.
***
Palestyńczyk otworzył ogień w stronę izraelskiego posterunku przed Bramą Damasceńską we  Wschodniej Jerozolimie. Zabił dwie osoby.
les, pap