Merkel: Wielka Brytania wciąż jest ważna. Szkoda, że nie poszła naszą drogą

Merkel: Wielka Brytania wciąż jest ważna. Szkoda, że nie poszła naszą drogą

Dodano:   /  Zmieniono: 
Angela Merkel (fot. Wprost)Źródło:Wprost
Wielka Brytania pozostanie ważnym partnerem w UE, chociaż nie przyłączyła się do unii fiskalnej - oceniła kanclerz Niemiec Angela Merkel. Zdaniem niemieckiej kanclerz UE znajduje się obecnie na drodze do "unii stabilności, solidarności i zaufania", ale walka z kryzysem trawiącym Europę potrwa lata. Brytyjski premier David Cameron zablokował w Brukseli zmiany unijnych traktatów, prowadzące do wzmocnienia dyscypliny budżetowej w strefie euro. Dlatego 26 państw Unii postanowiło zawrzeć odrębny traktat międzyrządowy, wprowadzający unię fiskalną.

- Bardzo żałuję, że Wielka Brytania nie poszła z nami tą drogą. Bardzo żałuję, że już przed 20 laty Wielka Brytania podjęła decyzję przeciw euro. Ale nie mam żadnych wątpliwości, że Wielka Brytania także w przyszłości pozostanie ważnym partnerem w Unii Europejskiej - powiedziała Merkel, przedstawiając na forum Bundestagu informację na temat postanowień szczytu UE w zeszłym tygodniu. Według Merkel Brytyjczycy są nie tylko partnerem we współpracy w dziedzinie polityki zagranicznej i bezpieczeństwa, ale także w sferze wzmacniania konkurencyjności, jednolitego rynku i polityki klimatycznej. - Wielka Brytania ma też własny, żywotny interes w tym, by strefa euro przezwyciężyła kryzys - dodała niemiecka kanclerz, odnosząc się do komentarzy, jakoby po szczycie UE Londyn był izolowany.

UE koryguje błędy

- Nie tylko mówimy o unii fiskalnej, ale już zaczynamy ją tworzyć - przekonywała Merkel. - Było to celem niemieckiego rządu i udało się go osiągnąć - dodała. Według niej przeważająca większość krajów Unii zdecydowała się "skorygować błędy konstrukcyjne popełnione w trakcie tworzenia unii gospodarczej i walutowej". - To nieodwołalne - oceniła.

"Kryzys UE nie zabije. Wzmocni ją"

Zdaniem Merkel kryzysu zadłużenia "nie da się rozwiązać z dnia na dzień" i "za pomocą jednego uderzenia". - Nie ma szybkich i prostych rozwiązań. Walka z kryzysem zadłużenia jest procesem, który potrwa lata. Będą mu towarzyszyć trudności, ale decydujące będzie to, byśmy nie dali się zniechęcić tymi trudnościami - przekonywała. - Jeśli okażemy cierpliwość i wytrwałość, jeśli nie damy się zniechęcić trudnościami i konsekwentnie będziemy iść w kierunku unii fiskalnej i stabilności to Europa nie tylko przetrwa kryzys, ale wyjdzie z niego wzmocniona - oceniła niemiecka kanclerz. - W minionych dniach obraliśmy kierunek na Europę stabilności, solidarności i zaufania - dodała. Merkel zaznaczyła przy tym, że wprowadzenie euroobligacji byłoby błędem i nie są one właściwą metodą walki z kryzysem.

- Rada Europejska pokazała, że wszystkie kraje strefy euro i większość państw spoza niej mają ten sam cel. Chodzi im o to, by wykorzystać szanse płynące z kryzysu. Szanse są o wiele większe niż ryzyko - podkreśliła Merkel. Dodała, że na końcu trudnej drogi przez kryzys znajdzie się "trwale wzmocniona strefa euro i UE".

W zeszłym tygodniu na szczycie UE w Brukseli 17 państw eurolandu oraz kilka innych, w tym Polska, zgodziło się na wdrożenie nowych zasad dyscypliny finansów publicznych (tzw. umowa fiskalna). Zakładają one m.in. wprowadzenie automatycznych sankcji za łamanie dyscypliny budżetowej dla krajów przekraczających limity deficytu i długu publicznego, a także wpisanie do konstytucji przez wszystkie kraje tzw. złotej zasady utrzymywania zrównoważonych budżetów.

PAP, arb