652 ofiary, 100 tysięcy osób bez dachu nad głową - powódź na Filipinach

652 ofiary, 100 tysięcy osób bez dachu nad głową - powódź na Filipinach

Dodano:   /  Zmieniono: 
Powódź zaskoczyła Filipińczyków w nocy (fot. ERIK DE CASTRO/Reuters)
Z najnowszego bilansu Czerwonego Krzyża wynika, że powódź na Filipinach kosztowała życie ponad 652 osób. Blisko 300 osób uznano za zaginione. Powódź, która 16 grudnia zaskoczyła śpiących mieszkańców południowych Filipin, została spowodowana przez gwałtowne ulewy związane z burzą tropikalną Washi. Filipiny są nawiedzane przez ok. 20 burz tropikalnych rocznie.

Do najbardziej dotkniętego klęską miasta Cagayan de Oro uda się minister obrony Filipin Voltaire Gazmin wraz z  przedstawicielami władz wojskowych, by nadzorować akcję ratunkową i  udzielić pomocy tysiącom osób pozbawionych dachu nad głową. Liczba ofiar może wzrosnąć. Po ponad 24 godzinach wciąż nikt nie  stawił się, aby zidentyfikować wiele ofiar, co może oznaczać, że rodziny zabitych również zginęły - przyznaje sekretarz generalna Czerwonego Krzyża w Filipinach Gwen Pang.

Tysiące żołnierzy wspieranych przez lokalną policję, rezerwistów, straż przybrzeżną i ochotników bierze udział w akcji ratunkowej. Ciała wielu ofiar zostały zmyte przez morskie fale - poszukuje ich straż przybrzeżna i ratownicy. Około 100 tysięcy Filipińczyków straciło dach nad głową i musiało przenieść się do tymczasowych schronisk - podał departament pomocy socjalnej. Ratownicy szukają obecnie ponad 800 osób uznanych za zaginione w  wyniku osunięć ziemi i powodzi, które w piątek w nocy zaskoczyły śpiących mieszkańców południowych Filipin. - Nasze biuro zostało zasypane prośbami o pomoc w znalezieniu rodziców, dzieci i innych krewnych - powiedziała sekretarz generalna Czerwonego Krzyża na Filipinach Gwendolyn Pang, podając najnowszy bilans ofiar. Najbardziej dotknięte kataklizmem zostały nadmorskie miasta Iligan i Cagayan de Oro, gdzie woda zalewała domy i zaskakiwała śpiących mieszkańców. W Cagayan de Oro odnaleziono 346 ciał, a w Iligan - 206. W kostnicach brakuje miejsca. - Potrzebujemy toreb na  ciała, ciał jest za wiele. Obawiamy się wybuchu epidemii - przyznał ratownik z Iligan Roland Amarille. - Lokalne kostnice już nie przyjmują ciał, jest ich zbyt wiele nawet na korytarzach. Pracownicy proszą ludzi, żeby chowali zmarłych od razu - dodał.

Na zachodzie wyspy Mindanao, na której leży Cagayan de Oro porywiste wiatry, osiągające w porywach prędkość ok. 90 km na godz., wyrywały drzewa z korzeniami. Powódź sprawiła, że wielu mieszkańców zostało pozbawionych prądu, odwołano też część lotów krajowych oraz zawieszono komunikację promową. W Cagayan de Oro ponad 500 tys. osób nie ma dostępu do wody pitnej.

Lokalne władze twierdzą, że trzy dni przed nadejściem tajfunu przedstawiciele samorządów i mieszkańcy zostali ostrzeżeni o niebezpieczeństwie. Amerykańska sekretarz stanu Hillary Clinton zapowiedziała pomoc ofiarom kataklizmu. Z kolei chińska ambasada przeznaczy na to 10 tys. dolarów - poinformował jej przedstawiciel. Za ofiary powodzi na Filipinach modlił się Benedykt XVI. - Modlę się za ofiary, w dużej części dzieci, za pozbawionych dachu nad głową i za licznych zaginionych - podkreślił.

PAP, arb