"Nowy Rok bez Putina". Putin: to cena demokracji - nic nadzwyczajnego

"Nowy Rok bez Putina". Putin: to cena demokracji - nic nadzwyczajnego

Dodano:   /  Zmieniono: 
31 grudnia rosyjska policja wyłapywała demonstrantów na ulicach Moskwy (REUTERS/Mikhail Voskresensky) 
Rosyjska policja zatrzymała w Moskwie i Petersburgu podczas nielegalnych manifestacji, domagających się odejścia premiera Władimira Putina, kilkudziesięciu opozycjonistów, m.in. pisarza Eduarda Limonowa. Manifestację zorganizowano na apel Limonowa - odbyła się ona na placu Triumfalnym w centrum Moskwy. Jej mottem był "Nowy Rok bez Putina". Także w Petersburgu zatrzymano kilkadziesiąt osób, które usiłowały manifestować na Prospekcie Newskim - głównej ulicy miasta. Ludzie skandowali "Nowy Rok bez Putina" i "Potrzebujemy innej Rosji".

Dawna dysydentka z czasów sowieckich, szefowa Moskiewskiej Grupy Helsińskiej Ludmiła Aleksiejewa oceniła zatrzymania w ostatni dzień roku jako "haniebne i  głupie". - Władze muszą zrozumieć, że era rozpędzania zgromadzeń skończyła się - dodała Aleksiejewa, cytowana przez agencję Interfax. Rząd Władimira Putina mierzy się z największymi demonstracjami od czasu dojścia do władzy obecnego premiera Rosji w 2000 roku. Opozycja zapowiedziała zorganizowanie kolejnych manifestacji po świętach, które trwają w Rosji od 1 do 10 stycznia - jednak daty manifestacji jeszcze nie ustalono. Wybory do Dumy z 4 grudnia i zarzuty wobec władz o fałszerstwa podczas głosowania stały się katalizatorem masowych protestów powyborczych, bezprecedensowych w Rosji w ostatnich latach. 24 grudnia w Moskwie manifestowało od 70 do 120 tysięcy ludzi, domagając się unieważnienia wyborów i "Rosji bez Putina". 10 grudnia opozycji udało się zgromadzić kilkadziesiąt tysięcy uczestników manifestacji.

Sam Putin ocenił, że nie ma nic nadzwyczajnego czy "nienormalnego" w tym, że w Rosji "wszystko buzuje" w okresie wyborów i dodał, że to "cena, jaką płaci się za demokrację". Wcześniej Putin kilkakrotnie minimalizował znaczenie ruchu kontestacji, który domaga się unieważnienia listopadowych wyborów parlamentarnych. Według CKW w wyborach zwyciężyła rządząca partia Jedna Rosja - jednak zdaniem opozycji wpływ na wynik wyborów miały liczne fałszerstwa.

27 grudnia Putin odrzucił apele opozycji o zrewidowanie wyników wyborów, a dwa dni później ocenił, że dialog z opozycją nie jest możliwy, ponieważ jest ona niezorganizowana, bez przywódcy i programu. Poza odejściem Putina demonstrujący domagali się, jak zwykle 31 dnia miesiąca, stosowania art. 31 konstytucji, gwarantującego wolność zgromadzeń.

PAP, arb