Serafin: bez dopłat nie poprzemy

Serafin: bez dopłat nie poprzemy

Dodano:   /  Zmieniono: 
KZKR będzie w referendum głosować przeciw wejściu do UE, jeśli polscy rolnicy nie otrzymają odpowiednich dopłat, powiedział w Brukseli jego prezes Władysław Serafin.
"Jeżeli propozycje UE (dotyczące dopłat bezpośrednich dla  rolników - PAP) - ja nie mówię, że 100 proc., nie zagwarantują polskiemu rolnikowi konkurencyjności, to będziemy głosować +nie+" w referendum - powiedział w Serafin, który przebywał w czwartek w  Brukseli, by dopełnić formalności związanych z planowanym na 3 października otwarciem tam biura Krajowego Związku Kółek Rolniczych (KZKR).

Krajowy Związek Kółek Rolniczych liczy 1,2 mln członków.
"W Polsce istnieją uwarunkowania kosztowe. Koszt produkcji kilograma zboża czy litra mleka ma określone kwoty, żeby zagwarantować konkurencyjność trzeba zagwarantować w Polsce taki poziom cen, żeby nie opłacało się wwozić do Polski zboża, żeby masarnie nie kupowały bydła we Francji, żeby spożycie produktu polskiego było na terenie Polski, a normalny handel jakościowy i  smakowy nie był przedmiotem spekulacji. Nie może być tak, że moja pszenica będzie droższa i obok stojący młyn będzie kupować francuską, tylko dlatego że rolnik francuski ma wyższe subwencje".

Pochwalił propozycję wicepremiera Jarosława Kalinowskiego o ewentualnym utrzymaniu granicy celnej, jeżeli poziom dopłat nie będzie satysfakcjonujący dla polskich producentów rolnych. "Jeśli UE nie stać od razu na pełne dopłaty to trzeba zrobić tak jak Hiszpania - przez kilka lat powinna być granica celna. Nie będziemy się opowiadać przeciw UE, bo interes państwa i interes wielkiej Europy jest ważniejszy niż interes jakiejś grupy społecznej, ale dla ochrony interesów producentów niezbędna jest granica celna" - powiedział.

Dla polskich rolników ważniejsze niż dopłaty bezpośrednie są kwoty produkcyjne i limity - podkreślił. "Nam najbardziej chodzi, poza dopłatami, o kwoty i to jest przedmiot dyskusji, bo kwoty i obcięcie produkcji mleka najbardziej ograniczają możliwości produkcyjne gospodarstw (...)".

Krajowy Związek Kółek Rolniczych zdecydował się otworzyć swoje biuro w Brukseli, gdyż chce być informowany "u źródła", bo - jak powiedział prezes Serafin - dotychczasowe formy działania w  postaci pikiet przed przedstawicielstwem UE w Warszawie już się nie sprawdzają.

Biuro o powierzchni ok. 60 metrów kwadratowych, w którym zostanie zatrudnionych dwóch etatowych pracowników, będzie kosztowało organizację ok. 15 tys. złotych miesięcznie. Pieniądze na jego utrzymanie pochodzą częściowo ze składek, częściowo z działalności gospodarczej KZKR, m.in. ze sprzedaży maszyn rolniczych i środków produkcji.

Będzie się ono mieściło w biurowcu, w którym ma także siedzibę organizacja zrzeszająca związki rolników z krajów UE -  COPA- COGECA. KZKR zostanie członkiem stowarzyszonym tej organizacji 12 września w Kopenhadze. Pełne członkostwo uzyska z chwilą wejścia Polski do UE.

em, pap