Według kanadyjskich mediów, o przekazywanie tajnych danych oskarżony jest młodszy oficer wywiadu, 40-letni Jeffrey Paul Delisle, którego zatrzymano w Halifaksie, gdzie mieści się międzynarodowa baza wojskowa z dostępem do tajnych danych krajów NATO. Jego przesłuchanie odbędzie się 25 stycznia.
Źródła w rosyjskim MSZ oświadczyły, że znane im są, jak to nazwały, "sensacyjne doniesienia" kanadyjskich mediów o zatrzymaniu oficera i o wydaleniu dyplomatów. Wyraziły zdziwienie "gołosłownym" twierdzeniem, że aresztowany miał przekazywać dane Rosji i że z Ottawy wydalono pracowników, którzy - jak powiedziano w MSZ - opuścili Kanadę w ubiegłym roku po zakończeniu pracy w ramach wymiany kadr. "Sugestie te pozostawiamy sumieniu rozpowszechniających je dziennikarzy" - oświadczyło rosyjskie MSZ.
Wcześniej rosyjska ambasada w Kanadzie zaprzeczyła sugestiom, że jej dyplomatów wydalono w związku ze sprawą Delisle'a. Powiedziała, że czwórka opuściła Kanadę pod koniec roku 2011 w ramach zwykłej rotacji. Ottawa odmówiła skomentowania doniesień prasowych.
Kanadyjska prasa oceniła, że sprawa oficera z Halifaksu może okazać się największą aferą szpiegowską w Kanadzie od ponad 50 lat. Aresztowanemu grozi dożywocie.
zew, PAP