"Costa Concordia już nigdy nie popłynie". Ubezpieczyciele zapłacą pół miliarda euro?

"Costa Concordia już nigdy nie popłynie". Ubezpieczyciele zapłacą pół miliarda euro?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Costa Concordia (fot. EPA/LUCA ZENNARO/PAP)
Ekipy ratunkowe pracujące we wraku statku Costa Concordia postanowiły definitywnie przerwać poszukiwania zaginionych w jego części, która znajduje się pod wodą. Operacja będzie kontynuowana na pokładach ponad powierzchnią wody. Decyzję o przerwaniu akcji uzasadniono brakiem warunków bezpieczeństwa dla dalszego jej prowadzenia w zalanym wraku.
W katastrofie 13 stycznia u brzegów wyspy Giglio w Toskanii zginęły i zaginęły 32 osoby. Dotychczas znaleziono ciała 17 z nich. Pierluigi Foschi, prezes armatora statku Costa Crociere, poinformował, że 1 lutego rozpocznie się wypompowywanie 2300 ton paliwa ze statku. - Przez najbliższe 24 godziny trwać będzie instalacja pomp - wyjaśnił.

Podczas przesłuchania we włoskim parlamencie Foschi przyznał, że czas, jaki upłynął do ogłoszenia alarmu od chwili, gdy statek wpadł na skały, był zbyt długi. Jednocześnie podkreślił, że  firma nie mogła nic zrobić w tej sprawie, bo - jak przypomniał - prawo międzynarodowe zabrania armatorowi wydawać poleceń kapitanowi. - Nie mieliśmy właściwych informacji na temat tego, co się stało - dodał Foschi. Szef Costa Crociere oświadczył również, że statek wart prawie pół miliarda euro nigdy nie będzie już pływał, a ubezpieczyciele gotowi są uznać jego całkowitą utratę.

PAP, arb