Ekspedycja karna

Dodano:   /  Zmieniono: 
"Proszę, zawrzyj z nami pokój. Warto, bo moglibyśmy być dobrymi przyjaciółmi" - napisała 5-letnia izraelska dziewczynka w liście do Jasera Arafata. Przywódca Palestyńczyków niezwłocznie odpowiedział: "Przyrzekam Ci nad tym pracować. Czynię to wciąż bez zmęczenia czy poczucia klęski." Ta bezprecedensowa wymiana korespondencji to jedyny przejaw izraelsko-palestyńskiego "dialogu".
Trudno o inny, gdy w miastach Izraela wybuchają palestyńskie bomby, a w Autonomii Palestyńskiej ogień otwierają izraelskie czołgi. Wejście do Rammallah, jej nieformalnej stolicy, zniweczyło cień nadziei, jaki pojawił się po ostatnich wypowiedziach premiera Szarona. Premier Izraela najpierw zrezygnował z siedmiu dni spokoju jako warunku rozpoczęcia rozmów o rozejmie. Kolejne bomby arabskich zamachowców przekonały go jednak, że warto uwierzyć tym doradcom, którzy twierdzili, że zajęcie Autonomii pomoże odnaleźć, zneutralizować i ukarać palestyńskich terrorystów. Szaron chce najpierw oczyścić Palestynę z ekstremistów, a dopiero potem rozmawiać o pokoju.
W tych warunkach - trudno uwierzyć w powodzenie trzeciej misji pokojowej gen. Zinniego, specjalnego wysłannika prezydenta Busha. Wojna będzie trwać.
Maria Graczyk